Dlaczego ktokolwiek decyduje się na spacer tak skrajnie niebezpieczną drogą, jaką jest autostrada, na której samochody pędzą z prędkościami do 140 kilometrów na godzinę? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Notatniki policjantów drogówki pełne są jednk dziwnych tłumaczeń osób zatrzymanych w trakcie spacerów po A4, o czym wspomina Zofia Kukla - zastępca naczelnika wydziału drogowego tarnowskiej drogówki. 

"Wciąż zdarzają się kierowcy, którym brakuje paliwa na autostradzie. Nie przewidują, że wjeżdżają na drogę szybkiego ruchu, gdzie nie ma zbyt często stacji paliw. Nie jest więc rzadkością widok kierowcy maszerującego z butelką. Odnotowaliśmy też nieraz rowerzystów, turystów zagranicznych" - wylicza w rozmowie z Radiem Kraków Zofia Kukla. 

Problem dostrzegają kierowcy, którzy podkreślają, że szanse na ominięcie lub zatrzymanie samochodu w sytuacji zauważenia pieszego - są niewielkie. Szczególnie ci, którzy prowadzą duże ciężarówki, przyznają, że czasu na bezpieczną reakcję praktycznie nie ma. "Mamy ciężkie naczepy, które nie pozwalają na szybkie hamowanie. A jak komuś się zepsuje auto, to częstym błędem jest brak kamizelki. Tacy ludzie są kompletnie niewidoczni. Kierowca, który nagle dostrzega coś niespodziewanego na drodze, po prostu panikuje" - przyznają kierowcy. 

Dodajmy, że dwa tygodnie temu doszło do tragicznego w skutkach potrącenia w pobliżu jednego z tarnowskich zjazdów autostradowych. Mężczyzna, który zatrzymał się na pasie awaryjnym i wysiadł na chwilę z samochodu, by pomóc dziecku siedzącemu na tylnej kanapie samochodu - został uderzony lusterkiem ciężarówki, której kierowca nie miał szans na jego ominięcie. Poszkodowany zginął na miejscu. 

Na szczęście do takich tragicznych wypadków z udziałem pieszych dochodzi na tarnowskiej A4 stosunkowo rzadko. 

Dodajmy, że zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, jeśli dojdzie do awarii samochodu na autostradzie - to kierowca jak i pasażerowie powinni jak najszybciej opuścić samochód i schować się za barierami oddzielającymi jezdnię. Pod żadnym pozorem nie można stać na drodze, ani tym bardziej po niej spacerować. 

W skrajnych przypadkach policja może nałożyć na osobę wędrującą po autostradzie mandat w wysokości 500 złotych.

 

 

(Marcin Golec/ew)