Radny Jacek Łabno podkreśla, że rozszerzenie strefy płatnego parkowania jest rzeczą ostateczną "w miejscu, w którym nie da się rozwiązać problemu parkingowego". Tymczasem zdaniem radnego, w tej okolicy rozwiązaniem byłoby udostępnienie prywatnych, niewykorzystywanych terenów, w tym przede wszystkim pozostałości dawnego zakładu przemysłowo owocowego warzywnego "Owintar", który straszy w centrum Tarnowa od lat.

"Chcemy, żeby pan prezydent podjął rozmowy z właścicielami Owintaru, żeby otworzono drzwi na oścież tego terenu od ulicy Bandrowskiego. Po wykoszeniu samosiejek można wręcz w ciągu kilku dni uruchomić parking na kilkadziesiąt aut. Obok jest drugi teren, też utwardzony, który zapewni kolejne kilkadziesiąt miejsc parkingowych, które mogłyby być dedykowanych wyłącznie dla pracowników "gazów". Oni mogą zwolnić część swoich parkingów dzięki temu i parkingi wielopoziomowe tej firmy mogą służyć petentom. Na ulicy Wodnej też jest duży pusty plac spółki, która ma jakieś problemy. Można doraźnie uruchomić kilkadziesiąt miejsc parkingowych" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków radny Jacek Łabno.

Prezydent Roman Ciepiela podczas sesji w ogóle się do takiej sugestii nie odniósł. W rozmowie z Radiem Kraków powiedział, że może porozmawiać z właścicielami Owintaru i poprosić, ale nie wie czy właściciele mają zamiar taką działalność prowadzić. "Myślę, że problemem nie jest dostępność do parkingu wokół Owintaru. To raczej chodzi o miejsca blisko placu targowego. Od Owintaru jest taka odległość, że nie sądzę, żeby byli chętni aby pokonywać ją na piechotę. Pozostawiający samochód nie akceptują takiej odległości. Widzę, że są wolne miejsca wokół i nie ma takiej potrzeby, żeby miasto namawiało kogokolwiek do prowadzenia działalności. Myślę, że nie potrzeba nam tymczasowych rozwiązań, potrzeba nam stałych rozwiązań" - mówił Ciepiela.