Jak wyjaśnia przewodniczący zarządu osiedla Westerplatte, Tadeusz Rzepecki, „rada osiedla prosiła o wykonanie trawiastego boiska do piłki nożnej oraz boiska do koszykówki i siatkówki. Zostało to wykonane w inny sposób. Byliśmy zdenerwowani i zdruzgotani, młodzież po 5-6 miesiącach gry na tych boiskach narzekała. Nie dało się grać tak, jak się gra na innych boiskach”. Rzepecki przekonuje jednak, że mimo niesprzyjających warunków, młodzież cały czas korzystała z boiska, o czym świadczy wydeptana pod koszami trawa.

Wiceprezydent Henryk Słomka – Narożański w rozmowie z Radiem Kraków przekonuje jednak, że magistrat zrobił dla osiedla Westerplatte więcej niż chcieli mieszkańcy oraz radni. „Było błoto, teren nieuporządkowany, zagruzowany. Postawiliśmy dwa kosze, teren został ogrodzony. Fakt, pojawiła się też trawa, bo na tyle było pieniędzy. Później obśmiano realizację tego pomysłu, ale ja tak do końca nie jestem przekonany, że źle zrobiliśmy”.

Zapytany o dokumenty rady osiedla, z których wynika, że rada osiedla prosiła o boisko trawiaste do piłki nożnej, a nie do koszykówki wiceprezydent zasłania się tym, że radni rozmawiali z dyrektorem wydziału realizacji inwestycji, który już nie pracuje w urzędzie oraz ówczesnym prezydentem Ryszardem Ścigałą.

„Taki był projekt” - ucina dzisiaj radny Ścigała. „Jeśli projektant nie znał się na sporcie, nie powinien się w ogóle tym zajmować” - odpowiada przewodniczący zarządu osiedla Tadeusz Rzepecki. Przewodniczący rady osiedla, Jerzy Naleziński dodaje, że magistrat nie zgodził się, żeby radni osiedlowi mieli dostęp do dokumentów podczas projektowania oraz przygotowania budowy kompleksu boisk na osiedlu Westerplatte.

Po tym jak z boiska do koszykówki na trawie na Westerplatte zaczęła śmiać się cała Polska, urzędnicy zaproponowali radzie osiedla… wycięcie koszów. Ci się jednak na to nie zgodzili i doprowadzili w końcu, przy pomocy miejskich radnych z tej części Tarnowa, do wpisania modernizacji boiska do budżetu miasta. Zapisano na to 260 tysięcy złotych. „Ktoś w końcu zrozumiał i chce naprawić błąd, który został wcześniej popełniony” - podkreśla Naleziński.

„Broń Boże” - odpowiada Słomka Narożański - „To jest po prostu nadanie nowej funkcji. Wtedy było to tylko rzucanie, taka tam zabawa z piłką, trafianie do celu, a teraz ma to być boisko do koszykówki”.