- Z jednej strony mamy łąką kwietną polską i mamy łąki kwietne. Myśmy mieli takie próby. Jak się okazało, w pierwszej chwili kupiliśmy nasiona na polską łąkę kwietną, przygotowaliśmy grunt, zasialiśmy. Tymczasem mieszkańcy dzwonią do nas, piszą, dlaczego nie mamy skoszonych poboczy. Ja tłumaczę, że to są łąki. Nie wierzyli - wyjaśnia wójt, Grzegorz Kozioł.

Problem udało się rozwiązać, dosypując do mieszanki kwiatów polskich także nasiona niepochodzące z naszego kraju. Łąki kwietne, jak przyznaje wójt gminy, są także dla samorządu łatwiejsze w utrzymaniu, bo wymagają koszenia tylko 2-3 razy w roku, czyli znacznie rzadziej niż tradycyjne trawniki. Gmina planuje także w kolejnym roku zwiększenie liczby łąk kwietnych na swoim terenie.

 

Marcin Golec/sp

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.