"Ta opieka wymagała sporo zadań biurokratycznych. O ile w początkowym okresie Szpital Uniwersytecki radził sobie z tą sytuacją, kiedy było 200, 300, nawet 400 pacjentów, to w momencie, w którym w półtora tygodnia liczba tych pacjentów wrosła do ponad tysiąca, wszystkie te kroki, które podjęliśmy, stały się niewydolne, stąd też podjęliśmy rozmowy z wojewodą małopolskim mające na celu zmianę systemu opieki nad tymi pacjentami" - mówi Jędrychowski.

Opiekę nad pacjentami chorującymi w domach miałyby przejąć szpitale powiatowe - z którymi trwają teraz rozmowy na ten temat. M.in. w Nowym Targu, Nowym Sączu, Myślenicach, Chrzanowie, Oświęcimiu czy Tarnowie. 

"Z pewnością ułatwiłoby to dostęp do lekarzy, ale też musimy pamiętać, że przygotowując to rozwiązanie, troszkę patrzymy do przodu. Mamy świadomość tego, że Szpital Uniwersytecki jako szpital imienny pomalutku zbliża się do maksymalnej możliwej do uciągnięcia liczby łóżek, a co za tym idzie, a co za tym idzie, prędzej czy później muszą na terenie województwa pojawić się dodatkowe jednostki, które przejmą opiekę nad pacjentami zarówno chorymi, będącymi w szpitalu, jak i tymi będącymi w izolacji" - mówi dyrektor Jędrychowski

Panią Elę z Tarnowa zaniepokoiło już to, że podczas ostatniego telefonu od lekarki ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie usłyszała, żeby nie dzwoniła od razu, np. umawiać się na wymaz w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie, bo - jak usłyszała - oni tam jeszcze nic nie wiedzą. Rzeczywiście tak było. I nie tylko tam.

"Szpital Wojewódzki św. Łukasza nic nie wiedział na ten temat, więc zadzwoniłam do sanepidu. Tam mi powiedzieli, że jestem pierwszą osobą, która dzwoni z takim tematem. Zadzwoniłam do POZ-etu. Oni też nic nie wiedzieli. Natomiast powiedzieli mi, że jestem drugą osobą, która dzwoniła w tej sprawie i że będą to wyjaśniali".

Nie wiadomo też, kto i na jakiej podstawie ma wystawić skierowanie na ponowny test w kierunku koronawirusa, a ten pani Ela powinna mieć wykonany już teraz.

Kobieta dodaje, że osobiście przesyłała do sanepidu oraz POZ-etu SMS z informacją ze Szpitala Uniwersyteckiego o przejęciu opieki przez lokalne służby, bo oni nic o tym nie wiedzieli. "Mieli już wtedy jakąś podstawę do szukania rozwiązania i wyjaśniania całej tej sprawy".

Tarnowianka podkreśla, że jej zdaniem sam pomysł o przeniesieniu obowiązku opieki nad chorującymi na koronawirusa np. w regionie tarnowskim na lokalne służby jest dobry. Jak zauważa, lekarze w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie mają teraz pełne ręce roboty.

Niestety, procedury nie zadziałały. "Procedury nie były przygotowane. Państwo mnie opuściło w tym momencie. Czuję się oszukana, pozostawiona sama sobie". Ostatecznie pani Eli - dzięki życzliwości jednego z punktów pobrań - udało się umówić na poniedziałkowy test na koronawirusa. Spędziła w zamknięciu 14 dni, dobrze się czuje i chciałaby już z wyjść z izolacji. Ale jak podkreśla, np. osoby nieśmiałe czy starsze mogą mieć problem z poradzeniem sobie z tym chaosem informacyjnym i proceduralnym.

Tarnowianka podkreśla, że szanuje lekarzy, sanepid oraz inne służby. Ale, jak zaznacza, takie zmiany powinny być dokładnie przygotowywane i przeprowadzone w taki sposób, żeby zmęczeni całą sytuacją chorzy na koronawirusa ich nie odczuli. A tymczasem jeszcze bardziej się stresują.

 

 

Bartłomiej Maziarz/łk

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii