Jak wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie Tomasz Kozioł, sąd w Brzesku nie mógł się tym zająć ze względu na wniesioną kasację przez obrońców Ścigały. Wprawdzie dotyczyła ona wyroku w sprawie korupcji, ale jak podkreśla Kozioł, Sąd Najwyższy poprosił o wszystkie akta sprawy, także te związane z ulicą Kryształową.

11 kwietnia Sąd Najwyższy oddalił kasację. Akta wróciły więc do Sądu Okręgowego w Tarnowie. Zostaną przekazane do Sądu Rejonowego w Brzesku, który będzie musiał jeszcze raz przeanalizować sprawę ulicy Kryształowej.

Działkę przy ulicy Kryształowej kupiła firma Polski Asfalt powiązana ze spółką Strabag, której to pracownicy przekazali łapówkę prezydentowi Tarnowa Ryszardowi Ścigale. Polski Asfalt, w ramach transakcji z Klastrem Przemysłowym, zobowiązał się dobudować brakujący odcinek ulicy.

Zdaniem prokuratury Ryszard Ścigała wpłynął na ówczesnego dyrektora Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich Zdzisława M., żeby ten zamienił dokumentację. Dzięki temu Polski Asfalt mógł wybudować dużo tańszą drogę. Ostatecznie, już po wybuchu całej afery, firma jak gdyby nigdy nic wybudowała lepszą i droższą ulicę Kryształową. 

Przeczytaj: Tarnów: Po aferze korupcyjnej ul. Kryształowa jednak droższa

Sąd Rejonowy w Brzesku uznał Ryszarda Ścigałę winnym przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści przez firmę. Podczas procesu odwoławczego, którego głównym wątkiem była sprawa korupcyjna, Sąd Okręgowy w Tarnowie uchylił jednak wyrok w sprawie ulicy Kryształowej i nakazał Sądowi w Brzesku ponowne zbadanie tego wątku.

Jak wyjaśnia sędzia Kozioł, w tej sprawie z uwagi na pewne potrzeby dowodowe istnieje konieczność ponownego przeprowadzenia dowodów, w odpowiedni sposób, przed sądem pierwszej instancji. "Dowody dotyczące tego aspektu sprawy nie zostały w pełni dobrze, tak jak należało, przeprowadzone przez sąd pierwszej instancji. Ale nadto, co szczególnie istotne, istnieje jeszcze potrzeba przeprowadzenia dodatkowych opinii specjalistycznych. Nie mogliśmy tego zrobić w postępowaniu odwoławczym, bo to spowodowałoby znaczne przedłużenie całej sprawy. Musieliśmy więc uchylić wyrok i nakazać ponowne rozpoznanie" - mówi. 

Rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie uważa, że dobrze się stało, że sąd w Brzesku musiał czekać na ponowne rozpoznanie sprawy do czasu rozpatrzenia kasacji przez Sąd Najwyższy. "Gdyby Sąd w Brzesku zaczął rozpoznawać sprawę ulicy Kryształowej, a w trybie kasacji wyrok dotyczący korupcji zostałby uchylony i trafiłby do ponownego rozpatrzenia to te postępowania nie mogłyby się toczyć równocześnie" - tłumaczy. 

Jeszcze podczas pierwszego procesu przed sądem w Brzesku, Ścigała przekonywał, że zarzut w sprawie ulicy Kryształowej został postawiony jedynie w tym celu, żeby dodatkowo uprawdopodobnić zarzut pierwszy, związany z podejrzeniem przyjęcia korzyści od firmy Strabag. Jak przypominał Ścigała, zarzut ten przedstawiono mu 13 grudnia, pod koniec okresu tymczasowego aresztowania, kiedy szykował się do wyjścia z aresztu. Po tym prokuratura wystąpiła o przedłużenie tymczasowego aresztowania o kolejne 3 miesiące i go uzyskała. 

Z kolei Zdzisław M. przyznał, że mimo początkowej niechęci, po telefonie od Ścigały zgodził się na zamianę dokumentacji przez firmę, ale jak przekonywał, tak czy siak był to zysk dla miasta. "Prezydent uważał, że skoro inwestor nie musiał przebudowywać tej drogi, a chciał to zrobić, to należało mu pójść na rękę" - mówił.

Przypominamy: Tarnowska afera korupcyjna: Zdzisław M. jednak nie przyznaje się do winy

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)