Jak wyjaśnia dyrektor Wydziału Infrastruktury Miejskiej Urzędu Miasta Tarnowa Rafał Nakielny, według naukowców z Politechniki Krakowskiej konstrukcja dachu przed opuszczeniem powinna zostać dodatkowo stężona elementami poprzecznymi. "Konstrukcja była niekompletna. Nie powinna być opuszczana w takim stadium i to zdaniem politechniki jest główny powód sytuacji, do której doszło".

Jak dodaje Nakielny, wykonawca poinformował, że w poniedziałek 20 sierpnia przystępuje do rozbiórki konstrukcji dachu: "Będzie ściągana elementami, która będą na poziomie ziemi sprawdzane, weryfikowane i po naprawie będą montowane ponownie. Politechnika Krakowska zaleciła również, żeby w przypadku ponownego montażu zdecydowanie bardziej zwrócić uwagę projektową na rozwiązania kolejnych stadiów montażu. Czyli, żeby one były bardzo precyzyjnie opisane i wskazane w dokumentacji jak poszczególne elementy należy montować". 

Dyrektor Wydziału Infrastruktury Miejskiej dodaje, że weryfikacja samego projektu konstrukcji dachu przez Politechnikę Krakowską wypadła pozytywnie. Jego zdaniem jednak demontaż i ponowny montaż może spowodować nawet 3-miesięczne opóźnienie. "Uważam, że raczej nie ma możliwości żeby skończyć halę w tym roku" - mówi. Przebudowa Hali Jaskółka miała się zakończyć w listopadzie. Biorąc pod uwagę okres zimowy, inwestycja może potrwać do wiosny, m.in. ze względu na to, że pokrycie dachu nie może być montowane w temperaturze poniżej 8 stopni celsjusza. 

Wykonawca przebudowy Hali Jaskółka firma Budimex na razie nie komentuje wyników ekspertyzy oraz informacji o ewentualnych opóźnieniach. Zgodnie z umową wykonawca za każdy dzień zwłoki będzie musiał zapłacić ponad 50 tysięcy złotych. 

Początkowo tarnowscy urzędnicy zapowiadali, że będą chcieli zweryfikować ekspertyzę wykonaną na zlecenie wykonawcy, ale po spotkaniu m.in. ze współautorem dokumentu z Politechniki Krakowskiej nie mają wątpliwości co do jej rzetelności. 

 

 

(Bartek Maziarz/ew)