Mieszkańcy Brzeska i okolic pożegnali dziś ostatniego przedwojennego właściciela browaru Okocim- Antoniego Jana Goetza. Jego szczątki zostały sprowadzone do Polski 55 lat po jego śmierci. Przypomnijmy, ostatni z Goetzów zmarł w Kenii, gdzie trafił po ucieczce przed wojskami hitlerowskimi, które w 1939 roku napadły na Polskę. I choć od tamtych chwil upłynęło sporo czasu - to pamięć o zasługach Anotniego Goetza jest nadal żywa wśród mieszkańców Brzeska i Okocimia.

"Na pewno dużo wspomógł mieszkańców i okolicę. Jemu się to należy za wszystkie zasługi dla Brzeska i jego mieszkańców. On dużo miał - ale potrafił się tym dzielić. Rodzice nam przekazywali, że był to taki pracodawca, który troszczył się o los każdego, nawet najmniejszego pracownika" - mówili mieszkańcy.

Szczątki Antoniego Jana Goetza sprowadziło do Polski Stowarzyszenie Miłośników Ziemii Okocimskiej. Ostatni właściciel brzeskiego browaru spoczął w rodzinne krypcie Goeztzów w kościele pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w Brzesku. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku - pojawi się tu też także tablica informacyjna na temat ostatniego Antoniego Jana Goetza.

 

Antoni Jan Goetz Okocimski (1895 – 1962) to ostatni przedwojenny właściciel Browaru Okocim i majątku rodziny Goetzów. Kontynuował dzieło swoich przodków, kierując Browarem Okocim z pasją i szacunkiem dla zasad, np. „Pracą i prawdą”, ustanowionych przez swojego dziadka, Jana Ewangelistę Goetza Okocimskiego, założyciela browaru. Był człowiekiem zasłużonym dla lokalnej społeczności i dla Polski. Był działaczem politycznym i społecznym, a także żołnierzem Wojska Polskiego, do którego zgłosił się na ochotnika w październiku 1918 roku. Po wojnie ukończył Akademię Handlową w Krakowie, krótko studiował również w Paryżu w Ecole des Sciences Politiques.

Był filantropem. Mimo kryzysu gospodarczego na świecie, który rozpoczął się  w 1929 roku w Stanach Zjednoczonych i trudnej sytuacji browaru, utrzymywał ochronkę, szpital, fundował stypendia, zakupił cegłę dla szkoły w Jadownikach, przebudował również szkołę w Okocimiu Górnym, finansował klub sportowy dla pracowników, etc. Mimo trudnej sytuacji browaru, nie zredukował zatrudnienia, zaś wyrzeczeń wymagał od własnej rodziny. To wtedy członkowie rodziny przenieśli się do starych apartamentów na terenie browaru, aby zaoszczędzić na kosztach utrzymania nowego pałacu. Według słów dr. Zygmunta Wadwicz - Stańkowskiego, prokurenta browaru ds. administracyjnych, Antoni podkreślał, że „Jeśli chcemy być szczęśliwi, to wszyscy ludzie nas otaczający muszą być szczęśliwi”. Przed początkiem zawieruchy  wojennej 1939 roku przekazał na rzecz wojska karabin maszynowy oraz wsparł finansowo Fundusz Obrony Narodowej.

W uznaniu zasług za pracę społeczną odznaczono go Złotym Krzyżem Zasługi, a w 1936 r. został mianowany szambelanem ojca świętego Piusa XI.

Był aktywnym działaczem. Na początku pracował lokalnie, w latach 1927 -1930  roku pełnił funkcję wójta Okocimia i 23 lipca 1929 roku oficjalnie witał prezydenta Ignacego Mościckiego w gminie Okocim. Udzielał się społecznie, m.in.   w  Małopolskim Towarzystwie Rolniczym, Okręgowym Towarzystwie Rolniczym w Brzesku, Towarzystwie Ekonomicznym. Między 1926 a 1939 rokiem pełnił funkcję Prezesa Izby Przemysłowo Handlowej w Krakowie, przewodniczył Kółku Rolniczemu w Okocimiu, był Radcą Krakowskiej Izby Rolniczej a w latach 1935 – 1938 posłem na Sejm RP z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem.  

Jako żołnierz uczestniczył w trzech wojnach: I wojnie światowej, wojnie   o niepodległość (1918 – 1921) oraz II wojnie światowej. Swoją służbę zakończył w stopniu por. rez. artylerii konnej WP.

II wojna światowa zerwała związki rodziny Goetzów z browarem i Okocimiem. We wrześniu 1939 roku, wraz z matką i żoną, opuścił Okocim z obawy przed represjami ze strony wkraczających wojsk niemieckich. Zarząd zakładem i majątkiem powierzył szwagrowi, doc. dr. Stefanowi Komornickiemu, które po jego aresztowaniu w Sonderaktion Krakau przejął jego syn, Julian Komornicki.   Antoni udał się do Francji a po jej upadku do Anglii, gdzie w czasie wojny służył w Wojsku Polskim. Od 1943 r pełnił funkcję sekretarza Polskiego Czerwonego Krzyża  w Londynie, a następnie Relief Society for Poles. W 1949 roku w wyniku ciężkiej choroby zrezygnował z tej funkcji. Z powodów politycznych ponownie emigrował. Osiadł z żoną w Nairobi, stolicy Kenii, gdzie założył herbaciarnię „Pot luck”. Zmarł tam 31 października 1962, nie pozostawiając potomków. Spoczął na cmentarzu Langata w Nairobi, w Kenii. Jego żona Zofia wróciła do Europy, osiadła w Londynie, zmarła 1975 roku i została pochowana na cmentarzu South Ealing w Londynie.

 

Marcin Golec