- Rozbudowa ulicy Lwowskiej dostała duże dofinansowanie unijne. Tym bardziej istotne jest terminowe przeprowadzenie tych prac. To się wiaże z rozliczeniem dotacji - mówi Daniela Motak z tarnowskiego magistratu. "Prace w pierwszym etapie modernizacji ulicy Lwowskiej to głównie prace ziemne i wyburzeniowe, więc w niewielkim stopniu utrudnią ruch. Mamy do czynienia z rozbudową ulicy. Ona zostanie poszerzona do przekroju dwujezdniowego, czyli będzie dwa razy szersza niż do tej pory. Będą zatem prace poza dotychczasową jezdnią. Dlatego tych utrudnień by nie było" - dodaje Artur Michałek z Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Równocześnie tarnowski magistrat prowadzi rozmowy z PKP PLK, aby wykonawca remontu wiaduktu przy ulicy Gumniskiej zezwolił na puszczenie ruchu wahadłowego przy remontowanym wiadukcie. "Jeszcze końcem ubiegłego roku zażądaliśmy od kolei, żeby przedłożyli aktualne harmonogramy. Nasze monity były skierowane na umożliwienie prowadzenia ruchu na ulicy Gumniskiej podczas realizowanych prac. Na etapie wykonywania nawierzchni, ruch można puścić, nawet z ograniczeniami. Choćby nawet ruch wahadłowy. Będzie to jednak uzależnione od tego, czy zostanie wykonana warstwa izolacji, czyli tak zwana wanna. Jak ona zostanie wykonana przez PKP to wtedy technologicznie możliwy jest ruch wahadłowy. Wymaga to zgody kierownika budowy. On odpowiada za bezpieczeństwo i stan tego placu" - podkreśla Michałek.
Urzędnicy ze ZDiK-u liczą, że taki ruch wahadłowy na ulicy Gumniskiej można by było wprowadzić w połowie tego roku. Wtedy prace na Lwowskiej mogłyby być kontynuowane na części drogowej. Na razie tarnowski magistrat nie dostał jednak odpowiedzi od kolejarzy w sprawie takiego rozwiązania drogowego. Urzędnicy zapewniają, że remont Lwowskiej nie będzie prowadzony na części drogowej, jeśli nie będzie przejazdu przez ulicę Gumniską.