Wielu kierowców wybierało ten przejazd by szybciej dostać się do centrum miasta. Na zwiększony ruch skarżyli się nie tylko mieszkańcy, ale też zarządcy gminnej drogi, która przez kilka miesięcy została niemal doszczętnie zniszczona i niezbędny był jej remont. Na obu końcach drogi - ustawiono znaki dopuszczające ruch jedynie dla mieszkańców. Rzeczywistość - jak sprawdził nasz reporter - okazała się inna.

Pomimo, że oznakowanie jest czytelne i duże - to sporych rozmiarów tak zwana "kobyłka drogowa" i trudno je przeoczyć to wielu kierowców nic sobie z nich nie robi i  wybiera przejazd przez środek remontowanego odcinka. Co skutecznie utrudnia prowadzenie prac drogowcom. Na miejscu byli już tarnowscy policjanci, którzy mandatami upominali roztargnionych kierowców. Jak wyjaśnił mi szef tarnowskiej drogówki Władysław Szydłowski - za przejazd tym odcinkiem drogi grozi do 500 złotych mandatu. Dla wielu jednak kierowców perspektywa zaoszczędzenia dosłownie 2 minut czasu przejazdu - jest jednak wyższa od stosowanie się do znaków drogowych.

Policjanci z drogówki dodaje, że do końca remontu będzie często patrolować to miejsce i nakładać mandaty bez taryfy ulgowej.

Marcin Golec / Radio Kraków.