Zdaniem rodziców przedszkolaków, dyrektorka placówki krzyczała na dzieci i podejmowała krzywdzące decyzje. Kobieta przekonywała jednak, że to nieprawda. Rodzice bali się, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan, bo mężem dyrektorki jest brzeski radny i radca prawna. Kobieta została zawieszona dopiero po tym, jak kuratorium skierowało sprawę do komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie. "Musieliśmy zastosować wszystkie procedury prawne, czekaliśmy na decyzję kuratorium. W uzasadnieniu są wspomniane pewne sprawy z funkcjonowaniem i zarządzaniem przedszkolem. Coś było nie tak" - mówi Radiu Kraków dyrektor wydziału Edukacji, Kultury i Sportu brzeskiego magistratu Józef Cierniak. Dodaje, że przedszkolem w Szczepanowie od września będzie kierowała nowa dyrektorka, która została już wybrana w konkursie. 

Zdaniem Cierniaka Komisja Dyscyplinarna przy Wojewodzie Małopolskim może ewentualnie przywrócić kobietę do pracy w nauczyciela, ale nie na stanowisku dyrektorki.

Przed podjęciem decyzji kuratorium przesłuchało przedstawicieli rodziców. Uczestniczyła w tym dyrektorka, a na pewnym etapie także jej mąż. Podczas spotkania w lutym, na które przyszło około 100 osób, kobieta przekonywała, że rodzice nie mają racji. Dyrektorka uważała, że była wcześniej obrażana przez rodziców, którzy grozili jej usunięciem z pracy, dlatego zapowiadała zawiadomienie organów ścigania.  Do niektórych rodziców dzwonili policjanci, ale na rozmowie telefonicznej na razie się skończyło. 

 

Czytaj także: Poważny konflikt w przedszkolu w Szczepanowie koło Brzeska

 

 

(Bartek Maziarz/ew)