- W przeliczeniu na godziny, w Nowym Sączu zebraliśmy więcej podpisów niż w Krakowie – mówi Jakub Bocheński. - Spotkałem się też z ogromnym, pozytywnym nastawieniem Sądeczan. Wiadomo, były tez głosy negatywne, jakieś nieprzyjemne komentarze, ale były w zdecydowanej mniejszości.

 

 

Na pytanie o program z jakim Wiosna chce zdobyć poparcie mieszkańców Sądecczyzny koordynator partii odpowiada, że teraz kluczowe są wybory do Europarlamentu. Wszyscy członkowie wiosny będą się angażować w pracę dla liderów list i kandydatów w okręgach. Dopiero po wyborach przyjdzie czas na opracowanie i prezentację lokalnego programu.

 

 

Lider Wiosny na Sądecczyźnie mówi też wprost, że nie widzi powodu by władze Nowego Sącza nie podpisały karty LGBT+. Dokument podpisany przez władze Warszawy wywołał ostry spór. Jakub Bocheński nie widzi w nim jednak zapowiedzi wprowadzania seksedukatorów do sądeckich szkół ale raczej zobowiązanie do nauki tolerancji wobec mniejszości seksualnych.

 

 

- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powiedzieć stop mowie nienawiści, jeżeli niektóre osoby ze względu na swoja orientację są atakowane, obrażane, opluwane w miejscach publicznych – mówi J. Bocheński.

 

 

Na pytanie jak ma się taka deklaracja do twierdzenia, że „sądecka ulica” pozytywnie reaguje na pojawienie się w mieście Wiosny Biedronia, J. Bocheński odpowiada, że ulica bywa różna i zawsze może się znaleźć jakiś margines.

 

 

Cała rozmowa z Jakubem Bocheńskim w załączonym pliku.

 

Sławomir Wrona