Zetknięcie z barszczem powoduje dotkliwe oparzenia. "Wypoczywając nad wodą uważajmy na roślinę, która swoim wyglądem przypomina przerośnięty koper" – apeluje Paweł Motyka, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.

Władze gminy Łącko zapowiadają, że roślina wkrótce zniknie z brzegów Dunajca. "Bierzemy udział w programie Urzędu Marszałkowskiego, skąd otrzymaliśmy na najbliższe trzy lata ponad 60 tysięcy złotych na walkę z barszczem" - informuje wójt Jan Dziedzina.

Nie wszystkie jednak sądeckie gminy załapały się do tego samego programu. Pozostałe mogą jednak poprosić o pomoc starostwo powiatowe w Nowym Sączu. "Zakupujemy dla nich silny środek chwastobójczy" – mówi Ryszard Wąsowicz, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego w sądeckim starostwie.

Z Barszczem Sosnowskiego walczy także Nowy Sącz. Sądeczanie, którzy zauważą roślinę nad brzegami rzek powinny zgłosić to do straży miejskiej. Przypomnijmy, barszcz sosnowskiego trafił do Polski w PRLu. Sprowadzony został z Kaukazu i był uprawiany jako pasza dla zwierząt. Szybko okazało się jednak, że to groźna dla ludzi roślina, która zyskała przydomek „Zemsta Stalina”.

 

 

 

(Sławomir Wrona/ko)