Listy napisały dzieci, które są podopiecznymi programu „Na ratunek”. - Marzenia zawarte w listach czekają na spełnienie – podkreśla Marcin Kałużny, prezes Sursum Corda w Nowym Sączu – Nie dajemy tego, co nam zbywa i nie dajemy tego, co my sobie wyobrażamy, tylko realizujemy konkretne marzenia dzieci. Czasami są to marzenia bardzo wyszukane, a czasami proste, bo chodzi np. o piórnik z bohaterem czy pościel z piłkarzem lub inną drobną rzecz.

W tym roku wśród listów pojawiły się też marzenia całych rodzin, których nie stać na prezenty, bo większość pieniędzy przeznaczana jest na leki i rehabilitację. Prezenty można przynosić do siedziby stowarzyszenia. W grudniu trafią one do podopiecznych.

W tym roku listów będzie ponad 100. Można je znaleźć na stronie internetowej stowarzyszenia.

 

Marta Jodłowska/wm