Strażacy zostali wezwani ok. godz. 20.00. Żeby dotrzeć do przysypanego musieli łopatami a nawet ręcznie wybrać ponad dwumetrową warstwę zmarzniętej ziemi.


26-latka udało się wydobyć z wykopu dopiero po godz. 23.00. Mężczyzna już nie żył.
Jak informuje bryg. Marian Marszałek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu - trudno ocenić, czy mężczyźni, którzy kopali studnię zachowali wszelkie środki ostrożności.


Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi policja ze Starego Sącza pod nadzorem prokuratora.



(Sławomir Wrona/jp)