Myśliwi uwolnili młodego jelenia, ważącego 150 kilogramów. Jak przyznaje nadleśniczy Tomasz Romanowski, to była niebezpieczna akcja ratunkowa. "Zwierzę w takiej sytuacji próbuje się uwolnić, jest w stresie, pod wpływem adrenaliny. Bardzo ważny jest tu spokój ratującego, który sam narażony jest na niebezpieczeństwo" - mówi Radiu Kraków Romanowski. 

Jeleń uwięziony był co najmniej dobę. Gdyby nie został uwolniony czekała go albo śmierć z rąk kłusownika, albo śmierć głodowa. Na Sądecczyźnie ciągle zdarzają się przypadki kłusownictwa. Tylko leśnicy z Nadleśnictwa Nawojowa rocznie znajdują od kilkunastu do kilkudziesięciu sideł i wynk.
Kłusowników złapać jest trudno - ostatnio leśnikom z Nawojowej udało się to pod koniec 2017 roku dzięki fotopułapce. Sprawa jest w sądzie.

 

 

(Bartosz Niemiec/ew)