Mieszkańcy skarżą się, że zakłady produkujące masy bitumiczne zatruwają im życie w przenośni i dosłownie. Z jednej strony smród wydobywający się z kominów zakładów nie pozwoli na otwarcie okien, co jest najbardziej uciażliwe latem, z drugiej huk towrzaszszący produkcji nocą zakłóca sen. "Jak mają robić to w dzień. Żebyśmy my w nocy nie mogli spać? Nie ma opcji, zeby dzieci wyszły na pole jeżeli zakłady pracują. Ludzie sie duszą" - mówią okoliczni mieszkańcy.

Sądecki magistrat - w związku z protestami mieszkańców - zlecił wykonanie przeglądu ekologicznego obydwu zakładów. "Wyniki pokazują, że wszystko jest w porządku i żadna z norm zanieczyszczeń nie jest przekroczona. Maksymalne wartości są niskie w stosunku do dopuszczalnych" - przekonuje dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska sądeckiego magistratu, Marta Wieciech-Kumięga.

Główny Inspektor Ochrony Środowiska Marek Haliniak, którego mieszkańcy również prosili o interwencje, planuje w najbliższym czasie wizję lokalną na terenie zakładów. 

 

 

 

(Joanna Porębska/ko)