Mieszkańcy od kilku lat skarżą się na działalność firm zlokalizowanych przy samym końcu ulicy Zakładników. Najbardziej przeszkadzają im ciężarówki, bo ich kierowcy nie zwracają uwagi na ograniczenie prędkości, co jest o tyle większym problemem, że droga jest wąska, nie ma chodników i poboczy. W kwietniu protestowali przeciwko dalszej działalności firm. Takie rozwiązanie nie jest jednak możliwe, dlatego miasto zaproponowało przedsiębiorcom budowę nowej drogi dojazdowej do ich zakładów. 

- Droga ta służyłaby tylko przedsiębiorcom. Tam mógłby zostać dopuszczony ciężki sprzęt. Ulica Zakładników stałaby się bezpieczną, osiedlową drogą bez ciężarówek - mówi Artur Bochenek, zastępca prezydenta Nowego Sącza

Zdaniem Bochenka to najlepsze rozwiązanie, ponieważ w przyszłym roku planowana jest budowa sieci wodociągowej i kanalizacyjnej na ulicy Zakładników. Na kilka miesięcy zostanie zamknięta dla ruchu, więc przedsiębiorcy nie będą mieli dojazdu do swoich zakładów. Poza tym miasto nie ma planów związanych z jej poszerzeniem, ponieważ wiązałoby się to z wykupem gruntów, na co nie ma pieniędzy.

- Dlatego wstępnie godzimy się na propozycję władz miasta. Musimy mieć drogę alternatywną. Dlatego jesteśmy skłonni do negocjacji i porozumienia – mówi Przemysław Maślanka, jeden z przedsiębiorców. 

Nowa droga połączyłaby wszystkie zakłady z główną ulicą Węgierską. Władze miasta obiecały przekazać swoje tereny pod budowę drogi, a także pomóc przy wykupie fragmentów prywatnych posesji. Budowa drogi ma kosztować 200-300 tysięcy złotych i jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, będzie gotowa w przyszłym roku.

Ten plan ucieszył wielu mieszkańców ulicy Zakładników. "Pamiętam jak moje dzieci jeździły tu na rowerach. Było wesoło i się spacerowało. Teraz nie ma o tym mowy. Niech pracują. Dobrze, że mają firmy i dają zatrudnienie. Tylko niech nam nie szkodzą. Nowa droga jest potrzebna. Ona by dużo problemów rozwiązała" - zaznaczają.

Niestety nowa droga będzie przebiegała bardzo blisko kilku domów i ich mieszkańcy nie są z tego zadowoleni. Jak podkreślają, dla nich nie zmieni się nic. "To nas nie satysfakcjonuje. Ja mam dom 5 metrów od skraju jezdni. Drogę poszerzą, zrobią chodnik i będą jeździć po krawędzi elewacji. Ja się nie zgadzam. Mi ta nowa droga nie rozwiąże problemu" - mówią sami zainteresowani.

Niezadowoleni mieszkańcy proponują, by przedsiębiorcy wybudowali łącznik z ulicą majora Henryka Dobrzańskiego. Niestety ta ulica również jest bardzo wąska i takie rozwiązanie oznaczałoby zepchnięcie problemu na mieszkańców tej ulicy.

W ustaleniu przebiegu nowej drogi ma pomóc wizja lokalna, którą zaplanowano w najbliższych dniach.

 

 

 

Bartosz Niemiec/bp/ko