O tym, że wołowina z nielegalnej ubojni trafiła do jednego z przetwórni w powiecie nowosądecki inspektor weterynarii został powiadomiony przez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznych Produktach Żywnościowych i Środkach Żywienia.
Podczas podjętej kontroli okazało sie, że w zakładzie jest około półtorej z ponad dwóch ton przywiezionego z Ostrowi Mazowieckiej mięsa - reszta została przetworzona i trafiła do kilkunastu sklepów i hurtowni na terenie całej Małopolski. W sumie kilka ton produktów zawierajacych podejrzaną wołowinę. A jednym kilogramem mięsa niewiadomego pochodzenia, można zniszczyć mięso zużyte do stu kilogramów wyrobu. Takie mięso idzie do utylizacji.

Powiatowy lekarz weterynarii w Nowym Sączu Mariusz Stein dodaje, że przetwórnia skontaktowała się firmami, które kupiły wyroby zawierające wołowinę z nielegalnej rzeźni, by wycofały je ze sprzedaży. Sklepy i hurtownie mają też podać swoim klientom numery partii produktów, które już się rozeszły, a zawierały podejrzane mięso.

Jacek Żak rzecznik wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Krakowie twierdzi, że sytuacja jest opanowana, bo zakłady wycofały już podejrzane produkty, a wszystko jest na bieżąco monitorowane, włącznie z miejscami, gdzie mięso mogło trafić.


Tym, co najbardziej powinno uspokoić osoby, kóre w ostatnim czasie kupowały wołowinę jest to, że mięso, które trafiło do sądeckiego zakładu przetwórstwa z nielegalnej ubojni zostało przebadane i nie zagraża bezpieczeństwu konsumentów -  podkreśla wojewódzki lekarz weterynarii Agnieszka Szewczyk-Kuta -  nie ma też żadnej gwarancji, że mięso pochodzilo od chorych lub padłych zwierząt.
Mięso zatem jest bezpieczne, ale nie powinno trafić do sprzedaży ze względów formalnych.

Mięso z nielegalnego uboju w polskich rzeźniach trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej, w tym Polski – poinformowała w piątek na konferencji prasowej rzeczniczka Komisji Europejskiej Anca Paduraru. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja.

Rzeczniczka podkreśliła, że KE pozostaje w bliskim kontakcie z polskimi władzami, a sprawa jest badana. W poniedziałek do Polski przylecą inspektorzy KE, aby zbadać sprawę nielegalnego uboju krów.

Sprawa mięsa z chorych i padłych krów ujrzała światło dziennie po opublikowanym materiale ,,Superwizjera" TVN. 

 


 

 

 

 

(Joanna Porębska/PAP/ko)