"Prawdopodobnie to sprawcy, bo nie przypuszczam, aby ktoś tutaj w ramach wolnego czasu chciał usunąć te brzydkie napisy. Zamierzam w tym momencie odstąpić od dalszych czynności, bo ludziom należy dawać szansę, każdy ma możliwości naprawienia błędów. Nie było to oczywiście dużą stratą czy uszczerbkiem dla gminy. Niemniej jednak na jakikolwiek akt wandalizmu nie będę pozwalał" - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Jarosław Okoczuk.
Po tym jak napisy pojawiły się na ogrodzeniu i przebieralniach na terenie kąpieliska Balaton, burmistrz Trzebini poinformował na Facebooku o ultimatum. Post był wielokrotnie udostępniany i trafił do blisko 50 tysięcy internautów.