Jak mówi kobieta, która znalazła zwierzę, bocian jeszcze pół godziny wcześniej spacerował po polu."Wszystko wskazywało na to, że bocian jest zdrowy. A potem ptaka znaleziono przy terenach zabudowanych. Budzą się jakieś obawy. Tym bardziej, że nic nie było słychać" - wyjaśnia Radiu Kraków Paulina Włoch. 

Bociany w Alwerni mają swoje stałe miejsca i co roku do nich wracają. "Jeśli to było postrzelenie, to jest to sytuacja niedopuszczalna. Na to nie ma zgody. Zarówno ludzie jak i zwierzęta mają czuć się tu bezpiecznie. Natomiast na razie czekamy na ustalenia śledztwa" - komentuje burmistrz Alwerni Tomasz Siemek. 

Chrzanowska policja zajęła się sprawą. Według funkcjonariuszy możliwe są dwa scenariusze: postrzelenie z broni palnej lub walka o gniazdo z innym bocianem. "Obrażenia zwierzęcia wskazują, że albo w śmierci ptaka miał udział człowiek, albo że to nieszczęśliwy finał rywalizacji bocianów" - tłumaczy Katarzyna Dąbkowska z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.

Policja przekazała ciało ptaka do specjalistycznych oględzin i ostrzega: za zestrzelenie zwierzęcia, które jest pod ochroną, grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Jeśli sąd zakwalifikuje czyn jako zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, sprawca może trafić do więzienia nawet na trzy lata.

 

 

(Martyna Masztalerz/ew)