Według wstępnych ustaleń policji mężczyźni porządkowali zalesiony teren. Prawdopodobnie palili gałęzie i od tego ogniska zajęły się również suche trawy.
    Przy dość silnym wietrze ogień przesuwał się bardzo szybko odcinając im drogę ucieczki. Na miejscu cały czas pracuje policja pod nadzorem prokuratora.

"Po wycince drzew pracownicy chcieli w kontrolowany sposób spalić gałęzie. Wieje jednak wiatr i ogień wymknął się spod kontroli. Próbowali prawdopodobnie go gasić, ale skutek jest tragiczny. Bardzo często ludzie nie zdają sobie sprawy, jak szybko ogień może się rozprzestrzeniać. Mężczyzna doznał bardzo poważnych poparzeń i prawdopodobnie w ich wyniku zmarł" – powiedział rzecznik straży pożarnej w Wadowicach Krzysztof Cieciak.


RK/PAP/bp