Główne uroczystości rocznicowe rozpoczęły się przy budynku Lagerhaus w pobliżu byłego obozu. Bierze w nich udział premier Beata Szydło.

"Wstrząsający i haniebny proceder przemysłowego mordu prowadzony w obozach koncentracyjnych na zawsze pozostawił piętno na losach świata - mówiła premier. "Obóz Auschwitz-Birkenau to miejsce uświęcone krwią ponad miliona niewinnych ofiar, ludzi, po których została pustka w sercach kochających ich rodzin i bliskich. Nie pozostała po nich jednak pustka w historii, nie pozostała po nich pustka w naszych sercach, pamiętamy o nich i pamiętać będziemy na zawsze" - dodała Beata Szydło. 

Podczas uroczystości resort kultury i starostwo podpisali list intencyjny o utworzeniu Muzeum "Sprawiedliwych spod Auschwitz", które upamiętni mieszkańców Oświęcimia i okolicy, z narażeniem życia niosących pomoc więźniom. Placówka działała będzie pod auspicjami powiatu oświęcimskiego.

 

W pierwszym transporcie do obozu znaleźli się żołnierze kampanii wrześniowej, członkowie podziemnych organizacji, gimnazjaliści i studenci. Otrzymali oni numery od 31 do 758. Wojnę przeżyło 298 z nich, obecnie żyje zaledwie dwóch. Dziś jednak, żaden z byłych więźniów z pierwszego transportu nie przyjechał na uroczystości do Oświęcimia. Jedyną byłą więźniarką jest Zdzisława Włodarczyk, która do Auschwitz trafiła w sierpniu 1944 roku transportem z powstańcami z Warszawy.

"Spójrzcie, co się dzieje na świecie. Stale nienawiść. Polityka powinna jednak łagodzić, by nie dopuścić do wojny. Ja się boję. Wasze pokolenie na szczęście nie wie, co to znaczy zniszczony dom, spalone wszystko, odebrani rodzice. Już potem nie ma rodziny. Zostaje samotność” - dodała była więźniarka.

Ofiary niemieckiego obozu Auschwitz upamiętnili już m.in. Członkowie Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich. Złożyli kwiaty pod Ścianą Straceń na jego terenie.

Wśród uczestników była Marta Gościńska, córka Bronisława Gościńskiego, byłego więźnia z pierwszego transportu. „Jest to dla nas bardzo ważna uroczystość. Tato dopóki żył starał się tu przyjeżdżać. Zawsze zabierał ze sobą wpierw dzieci, później wnuki. Po jego śmierci kontynuujemy tę pamięć o deportacji Polaków. To dla nas ważne. Pamiętamy!” – powiedziała w rozmowie z PAP.

Członkom stowarzyszenia towarzyszyła grupa kilkudziesięciu motocyklistów z Tarnowa, Górnego Śląska i Oświęcimia. „Co roku przyjeżdżamy tu z Tarnowa. Od wielu lat nazywamy to Rajdem Pierwszego Transportu Więźniów. Ponieważ wyruszył on z Tarnowa, to czujemy się zobowiązani do podtrzymywania pamięci o tych, którzy wtedy byli deportowani” – powiedział Jerzy Zawirski, organizator rajdu z motocyklowej grupy Wataha.

 

Zobacz także: 77. rocznica pierwszego transportu do KL Auschwitz. W Tarnowie powstała dźwiękowa budka pamięci

 

 

 

 

 

(Marek Mędela/PAP/ew)