Już teraz wiadomo nieoficjalnie, że Zarząd Klubu zgodził się na taką propozycję. Teraz trwa jedynie ustalanie szczegółów. Wydaje się jednak, że Wisła Kraków po prostu nie miała wyjścia. Krakowski klub ma czas na złożenie pełnej dokumentacji do komisji ligi do poniedziałku. Inaczej straci licencję.
 
Porozumienie jednak wcale nie znaczy, że klub nie jest nadal w finansowych tarapatach. Można powiedzieć, że dług klubu został przejęty przez Ekstraklasę, która będzie teraz wymagała od Wisły jego spłaty – może to na przykład robić pobierając pieniądze z tych, które powinna wypłacać klubowi np. za prawa do transmisji czy też od sponsorów polskiej ligii. Jednocześnie przed każdym meczem Wisła będzie musiała regularnie wpłacać pieniądze do miejskiej kasy za wynajem stadionu. Zgodnie z tym porozumieniem nie ma mowy o żadnych zaległościach. W pierwszych tygodniach to czy Wiśle uda się wyjść z tej podbramkowej sytuacji będzie zależało od wsparcia kibiców. Już od kilku dni trwają akcje zachęcające sympatyków "Białej Gwiazdy" do kupowania karnetów na mecze, specjalnie przygotowanych cegiełek oraz wykonywania samodzielnych wpłat na konto klubu. Przyznaje to Piotr Kostogrys, redaktor naczelny wislaportal.pl,  strony zrzeszającej kibiców "Białej Gwiazdy", który mówi, że faktycznie na początku duże pole do popisu mają właśnie sympatycy klubu:

" Jeżeli kibice nie wezmą odpowiedzialności za klub, to będzie ciężko. Wszystkie akcje, które trwają i są zaplanowane, są niezbędne do tego, żeby Wisła mogła funkcjonować." - ale jak dodaje Kostogrys, ostatecznie decydujące będą działania zarządu, które na ten moment pozostawiają wiele do życzenia: " Mówią, że są kibicami, wszyscy wierzą, że nie dadzą zrobić krzywdy Wiśle, natomiast komunikacja w takiej sytuacji jak ta jest słaba."

Tymczasem kibice  odwołują zaplanowany na piątkowe południe protest przed Urzędem Miasta. Jednocześnie organizatorzy protestu apelują: Kupcie karnet! Wisła jest w trudnej sytuacji finansowej i wzorem kibiców Widzewa musimy pokazać, że jesteśmy siłą tego klubu!

Przypomnijmy, na początku lipca Miasto Kraków nie podpisało nowej umowy na dzierżawę Stadionu Miejskiego imienia Henryka Reymana z Wisłą Kraków. Powodem jest zadłużenie klubu wobec miasta, które sięga już sześciu i pół miliona złotych. Zgodnie z przepisami, miasto nie może podpisać umowy z firmą, która ma zaległości. Byłoby to działaniem na szkodę gminy. Nieługo później Wisła wpłaciła miastu milion, ale to dalej nie wystarczało. 

Pojawiły się groźby, że Wisła swoje domowe mecze będzie rozgrywała poza Krakowem. Najgorszy scenariusz zakładał nawet odebranie Wisłe licencji na grę w Ekstraklasie.

 

 

 

Tomasz Bździkot/ko/bp