Za czystość rzeki odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Rzecznik prasowy RZGW Konrad Myślik powiedział, że na posprzątanie zalegających na Wiśle śmieci nie ma pieniędzy. "Po prostu potrzeba na to więcej środków. Te, które posiadamy, przeznaczamy na rzeczy poważniejsze niż estetyka. Jakkolwiek mówię rzeczy niepopularne, przedstawiam rzeczywisty obraz sytuacji" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Konrad Myślik.
W grę wchodzi jednak nie tylko kwestia estetyki, a ochrony środowiska. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, Paweł Ciećko, powiedział Radiu Kraków, że dbanie o czystość Wisły na tym odcinku nie należy do obowiązków Inspektoratu, a właśnie do RZGW. Koło się zamyka.
O zdanie zapytaliśmy też MPO, które z kolei odesłało naszą reporterkę do Zarządu Zieleni Miejskiej - odpowiedzialnego za czystość Bulwarów Wiślanych.
"Wszędzie tam, gdzie są ludzie, są śmieci. Pamiętajmy, że tam funkcjonuje gastronomia. Część śmieci spływa Wisłą i zatrzymuje się w okolicach barek, co na pewno nie wygląda estetycznie" - mówi Katarzyna Przyjemska z Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.
Właściciele barek mają obowiązek sprzątać śmieci, które znajdują się bezpośrednio przy statkach. Na te butelki i puszki, które odpłyną nieco dalej, już nie muszą zwracać uwagi. RZGW powinno przeprowadzać kontrole, ale na dodatkowe etaty dla pracowników, którzy mieliby monitorować ten odcinek Wisły... nie ma pieniędzy.
Pieniędzy na przeprowadzenie kontroli nie ma także sanepid, który jest odpowiedzialny za sprawdzanie czystości wód. Krakowski sanepid czuwa zatem tylko nad zalewami i zbiornikami, gdzie są utworzone kąpieliska.
"Bagry, Przylasek Rusiecki i Kryspinów - te trzy miejsca są nadzorowane przez Państwową Inspekcję Sanitarną. Monitorujemy tam jakość wody i całą infrastrukrutę sanitarną: toalety, bary" - zaznacza w rozmowie z Radiem Kraków Elżbieta Kuras z małopolskiego sanepidu.
Pamiętajmy jednak, że kiedyś i Wisła była kąpieliskiem, co możemy zobaczyć niestety tylko... na starych fotogafiach.
Zbliżają się Światowe Dni Młodzieży i raczej przed tą imprezą nie powinniśmy się spodziewać dodatkowego czyszczenia wody w Wiśle. "To nie jest kwestia estetyki, bo przyjeżdża ktoś ważny. Czasy malowania trawników na pochody pierwszomajowe minęły. Chodzi o to by utrzymywać stale porządek, a na to nie ma pieniędzy". Jak duże są to pieniądze? Tego Konrad Myślik nie chce precyzować.
Fala upałów w Małopolsce. Jak sobie radzić, gdy żar leje się z nieba? PORADNIK
(Teresa Gut/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: