- Można było łatwo uniknąć skutków tego wypadku. Wystarczy jakikolwiek system elektronicznej ewidencji czasu pracy. Wtedy mógłby to nie być wypadek śmiertelny. Nie mamy pewności, ale gdzie był nadzór, który wyszedł z budowy i nie zauważył, że brakuje pracownika? - mówi Szymon Grzyb, przedstawiciel działających na budowie związków zawodowych.

Oskarżenia związkowców dotyczą także jednego z podwykonawców, firmy Kantrier wynajmującej dźwigi. Jej przedstawiciel nie chciał wypowiadać się w tej sprawie i poprosił o kontakt za dwa tygodnie.

Sprawę skomentował natomiast Budimex: - Pracownicy budowy przy Orlińskiego w praktyce mogą opuścić budynek bez przeciągania karty dostępu jedną z dwóch bram – mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik prasowy Budimexu - Chociaż o to, żeby rejestrować wejścia i wyjścia, prosiliśmy szczególnie operatorów tej konkretnej firmy podwykonawczej. Niestety nie zawsze się do tego stosowali.

Prokuratora prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Ryszarda Kawy. Śledczy zabezpieczyli dokumentację zebraną w firmach budowlanych. Trwają też przesłuchania świadków. Nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok, dlatego wciąż nie wiadomo, jaka była przyczyna śmierci operatora dźwigu.

Przypominamy: Tragedia na budowie osiedla Avia w Czyżynach. Nie żyje 61-latek

 

 

 

 

(Teresa Gut/ko)