Zmiana terminu lotu albo zwrot pieniędzy - takie rozwiązanie dla osób, których lot został odwołany na swojej stronie internetowej proponuje Lufthansa. Pasażerowie, którzy już od tygodnia informowani byli o strajku, ze zmianą terminu lotu problemów nie mieli, jako że można to było zrobić telefonicznie. Paweł Bryda z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina jednak, że oprócz zmiany terminu lotu czy zwrotu pieniędzy możemy też domagać się odszkodowania.

Jak dodaje Bryda - abyśmy otrzymali odszkodowanie musimy udowodnić, że odwołany lot wiązał się z realną stratą finansową. Uszczerbek moralny prawdopodobnie nie będzie wystarczającym wytłumaczeniem.

 

Przypomnijmy, strajk pracowników Lufthansy potrwa do 21 października. Uziemione będę wszystkie samoloty tympu A320, Boeing 737 i Embraer. Dla krakowian oznacza to odwołane połączenia Lufthansy do Monachium i Frankfurtu. Skreślonych została w sumie 16 lotów. Strajk nie dotyczy tanich przewoźników. Loty Ryan Air między innymi do Dortmundu wylecą zgodnie z planem. Kłopoty mogą mieć za to ci, dla których Frankfurt miał być tylko punktem przesiadkowym w podróży np. do Stanów Zjednoczonych. 20 i 21 października większość Lufthansy m.in. z San Francisco, Dallas, Los Angeles i Philadelphią są zawieszone.

 

Pasażerowie, którzy mieli wykupione bilety na połączenia między Frankfurtem i Monachium powinni skontaktować się z przewoźnikiem i zmienić termin rezerwacji. Spokojni mogą być ci, którzy mają na 21 października zarezerwowane loty do Berlina czy do Stuttgartu. Na tych trasach latają prywatni przewoźnicy, którzy nie przyłączyli się do strajku.

 

 

 

(Karol Surówka/ew)