Polański odmówił składania wyjaśnień, nie trafił jednak za kratki. Przesłuchujący go prokuratorzy uznali, że nie ma obaw, że może się ukrywać. Teraz prokuratorzy czekają na wniosek o ekstradycję Polańskiego. 

Strona amerykańska ma na przekazanie wniosku o ekstradycje 60 dni. Jeśli trafi do krakowskiej prokuratury, śledczy przekażą go bezpośrednio do sądu. Tam Polański może zostać ponownie wezwany na przesłuchanie.

Komentatorzy mówią jednak zgodnie, że ekstradycja Polańskiego do USA jest mało prawdopodobna. Sąd może wziąć po uwagę kilka czynników. Po pierwsze, przestępstwo, za które jest ścigany, według polskiego prawa, już uległo przedawnieniu. Po drugie przeciwko ekstradycji może przemawiać podeszły wiek reżysera. W końcu liczyć może się też to, że ofiara, Samantha Gailey publicznie przebaczyła Polańskiemu.

Nieoficjalnie mówi się, że Polański wie o tym, że w Polsce może być bezpieczny. Dlatego też w ostatnim czasie często występuje publicznie, czy to w Krakowie przy okazji zapowiedzi swojego filmu, czy to przy okazji otwarcia Muzeum Żydów Polskich w Warszawie.

Roman Polański oficjalnie jest poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania w celu aresztowania. W 1977 roku został zaocznie skazany przez sąd w Los Angeles za uprawianie seksu z nieletnią Samanthą Gailey. Polski reżyser wcześniej uciekł ze Stanów, miał się obawiać, że sąd nie dotrzyma zawartej z nim ugody.

 

 

 

(Karol Surówka/ko)