Fragment porannej rozmowy w Radiu Kraków z 30.08.2017 r. Gościem Jacka Bańki był prezydent Jacek Majchrowski:

W poniedziałek początek roku szkolnego. Tymczasem rodzice z Zespołu Szkół Integracyjnych numer 7 nie kryją rozczarowania, że obiecał pan, że spotka się pan wczoraj popołudniu z nimi ws. dyrektora, a rano podjął pan decyzję. Dlaczego tak się stało?

- Nie podjąłem wczoraj. Wczoraj było wręczenie mianowań dla dyrektorów. Pani, która ma być w miejsce pana Ławrowskiego, nie otrzymała jeszcze nominacji. Ludzie opowiadają rzeczy, które im się wydają. Spotkałem się wczoraj z tymi ludźmi, rozmawialiśmy. To było kolejne spotkanie. Za każdym razem na spotkanie przychodzą inne osoby, które nie wiedzą co było poprzednio. One działają w oparciu o to co im się wydaje. Ja też uważam, że powinno być inaczej, ale jest tak jak jest. Jestem związany przepisami prawa. Muszę mieć zgodę pani kurator. Na tym się sprawa kończy. Dziwne jest to, że ci ludzie protestują przeciwko pani kurator u mnie pod urzędem. Niech idą pod urząd pani kurator.

 

Byli tam też.

- Kilka razy były protesty pod Urzędem Miasta. Kto pojedzie na Ujastek?

 

W każdym razie decyzja ws. dyrektora już zapadła?

- Tak. Nie ma innych możliwości. Analizowaliśmy takie sprawy. Nie mam innej możliwości. Zmiana stanowiska i opinii pani kurator by otwarła możliwość zmiany.

 


LIST OTWARTY do Pana Prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego

Z przykrością przyjmujemy słowa, które padły w Radio Kraków! Od początku sierpnia staraliśmy się spotkać z Panem osobiście. Chcieliśmy prosić o pomoc, wsparcie, ewentualnie podpowiedź w jaki sposób możemy działać. Oczywiście naszym głównym celem było przywrócenie pana Ławrowskiego na stanowisko Dyrektora, ale nie jedynym.

Nie dał nam Pan tej szansy! W dniu 9 sierpnia 2017r. nasza delegacja dotarła zaledwie do Pańskiego sekretariatu. Odesłał nas Pan do Vice Prezydent Król. Nie znalazł Pan dla nas nawet 5 minut! Spotkanie z Vice Prezydent skończyło się szybko. Odbyło się w niezbyt miłej atmosferze. Zostaliśmy „potraktowani jak niegrzeczne dzieci”, które nie wiadomo czego wymagają. Odesłano nas do Kuratorium Oświaty. Stamtąd (16.08.2017r.) pani Haliną Cimer odesłała nas do Pana, twierdząc, „że decyzje i możliwości są po stronie Prezydenta”. Na ponownym spotkaniu, tym razem z panią Kurator Barbarą Nowak (23.08.2017r.), chcieliśmy poznać merytoryczne argumenty wystawionej przez nią oceny naszego Dyrektora. Pani Kurator nie umiała (nie chciała) uzasadnić swojej decyzji. Stanowiska nie zmieniła i odesłała nas do Pana.

Stąd "od Annasza do Kajfasza" jak podsumował nas Zastępca Dyrektora Wydziału Edukacji pan Domajewski - wróciliśmy pod Urząd Miasta w dniu 25.08.2017r. Ponownie podjęliśmy starania o spotkanie z Panem osobiście. Znowu nie znalazł Pan dla nas czasu odsyłając nas spod drzwi swojego gabinetu!

Nie ustąpiliśmy, więc wyznaczył nam Pan termin spotkania na wczoraj, tj. 29.08.2017r. o godz.15:00. Zarzuca nam Pan „nieprzygotowanie do rozmowy”. Nasz jedyny postulat brzmiał: „Zostawcie Naszego Dyrektora”. To nie my mamy znać się na prawie , to Pan jest prawnikiem, urzędnikiem, dodatkowo Włodarzem Miasta Krakowa i osobą decyzyjną. Ma Pan sztab ludzi do dyspozycji i to ich zadaniem było znaleźć przepis prawny żeby nam pomóc. My ze swojej strony zrobiliśmy wszystko! Poświęciliśmy mnóstwo czasu i wysiłku kosztem rodziny, pracy i wakacji.. Jedyny zarzut jaki można nam postawić to wiara, że dla Pana dobro 1200 dzieci, w tym dzieci niepełnosprawnych jest najważniejsze!

Urzędnik to osoba, która ma służy społeczeństwu. Zarówno w Urzędzie Miasta Krakowa, jak i w Kuratorium Oświaty, nie znaleźliśmy nawet odrobiny chęci pomocy dla naszych dzieci. Przerzucaliście decyzyjność między siebie. Przez dwa miesiące sukcesywnie zniechęcaliście nas w walce o dobro i bezpieczeństwo naszych dzieci, tak potrzebne w obliczu zmian wynikających z wprowadzanej reformy. Zamieniacie człowieka, który zna szkołę „od podszewki”, na osobę, która nie prowadziła i nie pracowała w szkole integracyjnej. Nie zna dzieci, nas rodziców, nauczycieli, środowiska. Nie chciała być dyrektorem tej szkoły, bo nie stanęła do konkursu. Jeszcze raz Panie Prezydencie... Gdzie w tym wszystkim jest dobro naszych dzieci??? Czujemy się oszukani i zawiedzeni.

Szukaliśmy pomocy, a spotkaliśmy się z zarzutami! Że „byliśmy nieprzygotowani, że przychodzi wciąż ktoś inny .... „ Dlaczego dopiero na ostatnim spotkaniu usłyszeliśmy od Pana w formie zarzutów, jakie mieliśmy możliwości?

W związku z tym prosimy o spotkanie na godnych warunkach, ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Panie Prezydencie wystarczyło nas wysłuchać, a nie tylko słuchać tego co mówimy!

O pomoc zwracaliśmy się również do Wojewody Małopolskiego i Ministra Edukacji Narodowej. Na wysłane listy do dzisiaj nie dostaliśmy odpowiedzi.

W całej tej sprawie mogliśmy liczyć tylko na Media! Dziękujemy im za zainteresowanie i pomoc w walce z „wiatrakami” Mamy nadzieję, że będą nas wspierać w naszych dalszych działaniach.

 


Renata Zięć
Sekretarz Rady Rodziców ZSOI7

 

 

 

 

(Dominika Baraniec/ko)