Radny Adam Kalita zarzuca dyrektorowi Bartoszowi Szydłowskiemu używanie służbowego samochodu do prywatnych celów, sfinansowanie z pieniędzy teatru studiów doktoranckich swojej żonie i pobieranie pieniędzy za opracowanie koncepcji festiwalu Boska Komedia jeszcze przed jego rozpoczęciem. "Dokumenty, które otrzymałem z Teatru Łaźnia Nowa świadczą moim zdaniem o niegospodarności. Moim obowiązkiem jest o tym mówić lub złożyć doniesienie do prokuratury. Ja to zrobię, chyba że prezydent się tym zajmie" - mówił w rozmowie z Radiem Kraków Adam Kalita.

Dyrektor nowohuckiego teatru odpiera te zarzuty. "Sprzęt elektroniczny używany w celach służbowych. To laptopy, komórka, jest sala multimedialna w teatrze, która działa i korzysta ze sprzętu. To nadinterpretacje, które można zweryfikować. Co do samochodu to też jest to interpretacja. Proszę zobaczyć ile benzyny jest kupowane na ten samochód to będzie pan wiedział, że jest on używany tylko do celów służbowych. Większość tych zarzutów jest powodowana nadgorliwością pana radnego i nieznajomością funkcjonowania instytucji" - mówił.

Bartosz Szydłowski sugeruje, że to polityczna nagonka. "Łaźnia była już przez pana Kalitę zgłaszana do prokuratury w związku z akcją artystyczną. Sprawa została umorzona i ośmieszyła inicjatora tego przedsięwzięcia" - podkreślał.

Prezydent miasta na ustosunkowanie się do interpelacji radnego ma 21 dni. Tymczasem urzędnicy już prowadzą kontrolę w teatrze. Rozpoczęła się ona 8 maja i będzie trwać prawdopodobnie przez miesiąc. Jeśli kontrola potwierdzi zarzuty radnego Kality, Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa ds. kultury rozważy skierowanie sprawy do prokuratiru.

 

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ MARIUSZA BARTKOWICZA Z RADNYM PIS, ADAMEM KALITĄ I DYREKTOREM BARTOSZEM SZYDŁOWSKIM

 

 

 

(Teresa Gut/ko)