Jeżeli nowe przepisy wejdą w życie to planując remonty w mieście, ZIKiT będzie musiał za każdym razem uzyskać zgodę radnych na zmiany tras tramwajów i autobusów. Czyli konieczne byłoby głosowanie podczas sesji rady miasta. Te odbywają się co dwa tygodnie. Jeśli radni nie zgodziliby się na zmiany, ZIKiT musiałby przedstawić kolejne propozycje i znów czekać na głosowanie.

W praktyce oznaczałoby to wydłużenie czasu przygotowań remontów krakowskich ulic i torowisk. Samorządowcy argumentują jednak, że z takim instrumentem kontroli w rękach mieliby większy wpływ na to jak funkcjonuje miasto i czy przypadkiem nagromadzenie remontów nie powoduje jego paraliżu. 

Krakowscy radni poproszeni o ocenę takiego pomysłu są podzieleni. "Sesje Rady Miasta odbywają się co dwa tygodnie. Remonty są na podstawie umów wynikających z przetargów. Tam są określone terminy. Mogłoby się okazać, że terminy by zostały niedotrzymane tylko przez Radę Miasta Krakowa. To byłoby fatalne w skutkach" - mówi radny Jakub Kosek z klubu Platformy Obywatelskiej.

Zupełnie innego zdania jest Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości. "Patrząc na działania prezydenta i ZIKiT-u zawsze mieliśmy problem. Wiele obszarów miasta było źle traktowanych jak chodzi o obsługę komunikacyjną. Jak te zmiany wejdą, Radia Miasta by miała na to wpływ. Z perspektywy Krakowa mgłoby to być z zyskiem dla mieszkańców" - podkreśla Drewnicki.

Wobec pomysłu ministerstwa sceptyczni są też przedstawiele ZIKiTu. 

 

 

 

(Joanna Orszulak/ko)