Są zdeterminowani, a właściwie zdeterminowane, bo większość pikietujących to kobiety. Twierdzą, że nie odpuszczą, póki nie dopną swego. - Siedem dni w tygodniu trzeba się angażować, udzielać i niestety nie jest to doceniane, zwłaszcza finansowo. Rozwiązaniem nie jest to, żebyśmy sobie zmienili pracę, ponieważ jesteśmy wykształconymi bibliotekarzami. Przecież ktoś w tej bibliotece musi fachowo coś robić. Chcemy po prostu godnej pensji. Nie stać nas kompletnie na uczestnictwo w kulturze. Nie ma rozwiązania na przyszłość - mówiły pikietujące.

"Dziady kultury" oprócz pikiety u marszałka szykują już kolejne.

Ile zarabia "dziad kultury"? Po 10 latach pracy bibliotekarz zarabia ok. 1800 zł. Czy da się za to przeżyć w Krakowie? Na to pytanie nie chciał udzielić odpowiedzi marszałek Jacek Krupa. Jednocześnie poinformował, że wynagrodzenia pracowników kultury wzrosną jeszcze w tym roku. - Od dwóch lat co roku podnosimy wynagrodzenia pracowników instytucji kultury. Również w tym roku 1 września jest przewidziana podwyżka w granicach 250 - 300 zł na każdego pracownika. Szkoda, że robi się imprezę polityczną, zamiast po prostu rozmawiać, bo rozmów nie było żadnych.

Urząd Marszałkowski podaje, że średnie wynagrodzenie pracowników instytucji kultury w Krakowie wynosi nieco ponad 3500 zł brutto. Praktyka jest taka, że wykształcony pracownik z ponad 30-letnim stażem dostaje na rękę ok. 2 500 zł.

Urząd Marszałkowski informuje, że co roku województwo przeznacza ponad 120 mln zł na funkcjonowanie instytucji kultury.Z tych pieniędzy wypłacane są pensje dla ponad 1600 pracowników.

Samorząd tylko wspomaga finansowo te instytucje, a o pensjach dla pracowników decydują dyrektorzy - tłumaczy się marszałek.

 

Dominika Panek/jgk