Aby rozwiązać tę sytuację, od poniedziałku w szpitalu będzie o 16 stanowisk intensywnej terapii mniej. Zostaną one przekwalifikowane na tzw. łóżka wzmożonego nadzoru. Przedstawicielka placówki Natalia Adamska-Golińska tłumaczy, że to tylko zmiana formalna. A chodzi o to, że w tym drugim przypadku przepisy pozwalają mniejszej liczbie anastezjologów czuwać nad większą liczbą pacjentów. "Robimy wszystko, by jak najmniej wpłynęło to na naszych pacjentów. Zapewniamy opiekę pacjentom, także tym, którzy wymagają pilnej konsultacji i zabiegów. Pacjenci nie odczują tych zmian" - mówi Radiu Kraków przedstawicielka szpitala. 

Ale planowane zabiegi, które nie są kwalifikowane jako pilne, są przesuwane. Lekarze informują rodziców, że zabieg może się nie odbyć w wyznaczonym terminie i tacy pacjenci trafiają na tzw. listę rezerwową. Zostaną przyjęci, kiedy zwolni się miejsce. 

 

 

(Teresa Gut/ew)