Na miejscu byli jako jedni z pierwszych. Natychmiast poinformowali dyżurnego o wielkiej skali wypadku, oszacowali, że potrzebne będą patrole z ościennych jednostek i że potrzebna będzie pomoc wielu śmigłowców ratunkowych. Ich działania miały duży wpływ na dalszą akcję. Na miejscu pozostali do samego końca, zabezpieczając ewakuację rannych przez pogotowie, a następnie nadzorując miejsce zdarzenia.

Przypomnijmy, że Prokuratura Rejonowa w Myślenicach wszczęła w poniedziałek śledztwo w sprawie wypadku autokaru przewożącego dzieci na zakopiance. Jest ono prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. 

W wypadku uczestniczyło 48 osób: 46 podróżowało autokarem, w tym 42 dzieci, kierowca i troje opiekunów, oraz kierowca samochodu ciężarowego i kierowca samochodu osobowego. Łącznie do szpitali przewieziono 34 osoby. U rannych stwierdzono obrażenia takie, jakie występują podczas wypadków komunikacyjnych: czyli obrażenia kończyn, urazy głowy, wstrząśnienia mózgu. Autokarem, który uczestniczył w wypadku, podróżowali uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 261 z warszawskiego Wilanowa. Wracali z Zakopanego.

 

 

(RK, mat. prasowe policji/ew)