O sprawie poinformowała Radio Kraków Aneta Śmigielska. Mieszkanka Śląska ma córkę, która doświadczyła tak zwanych "niepożądanych odczynów poszczepiennych". Od tamtej pory kobieta monitoruje dystrybucję szczepionek w całej Polsce. W czerwcu tego roku wytropiła skandal w jednej z przychodni w Piekarach Śląskich - tam podano dzieciom kilkanaście przeterminowanych szczepionek. Teraz pani Aneta zaniepokoiła się sytuacją w krakowskim Sanepidzie.

"W Krakowie w dniu 8 września doszło do przerwania ciągu chłodniczego. Jest na to dowód w postaci pisma z sanepidu, w odpowiedzi na mój wniosek. Łącznie z ilością szczepień i stanem magazynowym". Z listy, na której znajdowały się szczepionki przeznaczone do utylizacji, zniknęło trzydzieści szczepionek. "11 września było ich 360. A 26 września ich ubyło do liczby 330 sztuk" - przekonuje Aneta Śmigielska.

Skany dokumentów potwierdzają tezę pani Anety - zniknęły szczepionki przeciw wściekliźnie. Ale Sanepid uspokaja i tłumaczy: szczepionki wydane do przychodni pochodziły już z nowej dostawy, zdatnej do użytku. "Cały czas od 10 września trwają dostawy poszczególnych szczepionek na teren województwa małopolskiego. To kolejna partia nowych szczepionek, którymi musimy zabezpieczać mieszkańców Krakowa i powiatu" - mówi rzecznik małopolskiej stacji, Jacek Żak.

Dlaczego jednak Sanepid zwleka z utylizacją ogromnej liczby zepsutych szczepionek? Na to również jest prosta odpowiedź - najpierw trzeba je przebadać. "Zostało to zgłoszone do Ministerstwa Zdrowia oraz do Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego, który obecnie przeprowadza kontrolę" - tłumaczy rzecznik.

Jacek Żak podkreśla, że nie ma powodów do paniki i zachęca, by nadal się szczepić. W rozmowie z Radiem Kraków przekonuje do tego również wiceminister zdrowia, Józefa Szczurek-Żelazko. "Coraz częściej spotykamy się z informacjami o docierających do nas zza wschodniej granicy chorobach zakaźnych. Ale też w takich krajach Unii Europejskiej jak Francja i Niemcy w coraz większym natężeniu występuje odra. Tam, gdzie, niestety szczepienia nie były obowiązkowe" - mówiła Józefa Szczurek-Żelazko.

W ubiegłym roku liczba zachorowań na odrę w Europie wzrosła czterokrotnie. 90% przypadków choroby to osoby niezaszczepione.

Przypomnijmy, że do Sejmu trafił wniosek ruchu Stop NOP, w którym aktywiści postulują wolny wybór w kwestii szczepienia dzieci. Jak podkreśla wiceminister Szczurek-Żelazko, Ministerstwo Zdrowia jest przeciwne projektowi, jednak Sejm przyjrzy się wszystkim argumentom.

 

 

(Martyna Masztalerz/ew)