Po informacji od krakowskiej Straży Miejskiej inspektorzy Inspekcji Handlowej nakryli na gorącym uczynku jednego ze sprzedawców węgla w Skawinie. "Nasi inspektorzy kupili węgiel jak zwykli klienci. Nie została im wydana ani kopia świadectwa, ani paragon fiskalny. Inspektorzy ustalili dodatkowo, że kontrolowany wcześniej też nie wystawiał świadectw jakości". - wyjaśnia rzecznik Inspekcji Handlowej w Krakowie Magdalena Musiał.  

Grozi za to od 10 tysięcy nawet do 100 tysięcy złotych. Jak przekonuje Musiał dla inspekcji handlowej nie to jest najważniejsze. "Chcemy doprowadzić do tego, żeby każdy skontrolowany, który do tej pory świadectwa nie wystawiał, zaczął je wystawiać i przekazywać klientom".

Przedsiębiorcy, którzy się poprawią mogą uniknąć kary.

Nowe przepisy lepiej przyswoili kupujący węgiel. Tak przynajmniej wynika ze statystyk krakowskiej Straży Miejskiej. Jak podkreśla Marek Anioł  - na ponad 3 tysiące kontroli tylko w 83 przypadkach strażnicy stwierdzili u użytkowników pieców brak świadectwa jakości.

Rzecznik krakowskiej Straży Miejskiej dodaje, że w większości przypadków takie osoby były proszone o zdobycie świadectwa w miejscu, w którym kupili węgiel. "Po ponownej kontroli strażników ludzie posiadali takie certyfikaty. Ostatecznie nałożyliśmy 12 mandatów karnych, które mogą wynosić maksymalnie do 500 złotych".

Zarówno strażnicy miejscy jak i inspektorzy Inspekcji Handlowej podkreślają, że świadectwo jakości ma wyglądać według ściśle określonego wzoru wyznaczonego przez Ministerstwo Energii. Nie może to być np. odręczne oświadczenie.

 

 

Bartłomiej Maziarz/bp