"Jesteśmy rozczarowani, bo nikt nie wziął pod uwagę naszych rozwiązań" - mówią producenci i sprzedawcy kominków, którzy we wtorek podczas Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego zabiegali o usunięcie zakazu palenia węglem z uchwały antysmogowej dla Krakowa. Przytaczali dane pokazujące, że mimo likwidacji w ostatnich latach osiemdziesięciu procent pieców węglowych poziom zanieczyszczenia powietrza w mieście wcale nie maleje i domagali się rzetelnych badań. Lobbowali też za tym, by drewno było dopuszczone do spalania jako - jak to określili - odnawialne źródło energii wykorzystywane do ogrzewania, przygotowywania żywności oraz innych celów -  w tym kulturalnych i wypoczynkowych.

Jacek Ręka z Małopolskiego Cechu Zdunów i Zawodów Pokrewnych przekonuje, że przy obecnych rozwiązaniach mieszkańcy mogliby ogrzewać domy drewnem nie emitując zanieczyszczeń. "Są dzisiaj filtry, elektronika, katalizatory. Totalnie nie zgadzamy się z tym, co mówi Krakowski Alarm Smogowy i z tym, jaka jest przyczyna smogu w Krakowie i że nie można spalać drewna. Dziś można drewno tak spalać, że w miejscowości pachnie, a nie śmierdzi" - twierdzi Jacek Ręka. Dodał, że władze województwa powinny sporządzić badania dotyczące faktycznych źródeł smogu. Proponuje, aby w takie badania zaangażować krakowskich naukowców zajmujących się tą dziedziną.

Marszałek województwa Witold Kozłowski pozostaje jednak nieugięty. Jeszcze przed rozpoczęciem dyskusji na temat palenia drewnem w kominkach jasno powiedział, że ani sejmik, ani Urząd Marszałkowski nie planują zmian w dotychczasowej uchwale antysmogowej dla stolicy Małopolski. 

Przypomnijmy, od 1 września 2019 roku w Krakowie będzie obowiązywał całkowity zakaz palenia w domu węglem i drewnem. 

Sonda: 861

 

 

 

(Joanna Orszulak/ew)