To dziewiąta ekshumacja przeprowadzana w tym roku w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej. Ani prokuratura, ani rodzina nie poinformowały, czyje ciało zostało ekshumowane. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP wynika, że ekshumowano Ewę Bąkowską, wnuczkę zamordowanego w Katyniu gen. Mieczysława Smorawińskiego.

Trumna ma trafić do jednego z zakładów medycyny sądowej. Tam zostaną pobrane próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok oraz tomografia, która posłuży do określenia obrażeń i przyczyny śmierci.

Ewa Bąkowska urodziła się w 1962 r., była córką architekta Jerzego Smorawińskiego. Jej dziadek, gen. Mieczysław Smorawiński, w 1939 r. dowodził korpusem w Lublinie. Do sowieckiej niewoli dostał się pod Włodzimierzem Wołyńskim i trafił do obozu w Kozielsku. Mieczysław Smorawiński był jednym z dwóch generałów, którego szczątki zidentyfikowano podczas ekshumacji prowadzonej przez Niemców w Katyniu w 1943 r. W 2007 r. prezydent Lech Kaczyński awansował go pośmiertnie na generała dywizji.

W młodości Ewa Bąkowska była harcerką Szczepu 5. Krakowskiej Drużyny Harcerskiej "Wichry", założycielką i pierwszą drużynową 5. KDH "Burza" im. Olgi Drahonowskiej-Małkowskiej, instruktorką w stopniu przewodniczki, członkiem Kręgu Totemowego 5. KDH "Synów i Dzieci Pioruna". Harcerze organizują co roku Memoriał im. Ewy Bąkowskiej - konkurs piosenki harcerskiej oraz polskiej poezji śpiewanej.

W latach 1981-86 studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim bibliotekoznawstwo i informację naukową. Pracowała w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej, a od 1987 r. - w Bibliotece Jagiellońskiej w Oddziale Informacji Naukowej (późniejszym Oddziale Informacji Naukowej i Katalogów). W październiku 2005 r. została kierownikiem tego oddziału.

Była autorką kilkunastu publikacji z dziedziny bibliotekoznawstwa w czasopismach polskich i zagranicznych. Jako wolontariuszka zaangażowała się w Dzieło Pomocy św. Ojca Pio w Krakowie. Była działaczką i członkiem zarządu Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej.

W piątek 9 kwietnia 2010 r. Ewa Bąkowska w Kaliszu, rodzinnym mieście dziadka, uczestniczyła w uroczystości nadania jednej z tamtejszych szkół jego imienia. Prosto stamtąd pojechała do Warszawy, by wraz z delegacją z udziałem prezydenta polecieć do Katynia.

Pośmiertnie Ewa Bąkowska została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, otrzymała też honorową odznakę za zasługi dla Turku.

Według Prokuratury Krajowej, ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej są niezbędne wobec popełnionych wcześniej błędów. Chodzi m.in. o możliwą zamianę szczątków ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. i nieprawidłowości w opisie stwierdzonych obrażeń w dokumentacji sporządzonej przez stronę rosyjską. Do końca roku prokuratura zaplanowała przeprowadzenie 10 ekshumacji, a zakończenie wszystkich - jesienią lub zimą 2017 r.

Prokuratura zamierza przeprowadzić ekshumacje 83 osób, łącznie z tymi, które zostały wydobyte z grobów od połowy listopada. Ciała pozostałych ofiar albo były ekshumowane przed kilkoma laty w śledztwie smoleńskim, albo zostały skremowane przed pochówkiem.

Do Prokuratury Krajowej wpłynęło ponad 20 zażaleń lub sprzeciwów dotyczących ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Także Rzecznik Praw Obywatelskich otrzymał trzy skargi dot. planowanych ekshumacji. Prokuratura od początku stoi na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. Wskazywał na to m.in. zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.

Decyzje dot. ekshumacji spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. W październiku ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich. List z tym apelem skierowali m.in. do prezydenta Andrzeja Dudy.

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął badanie sprawy ekshumacji na gruncie prawa cywilnego. Bliscy siedmiu ofiar katastrofy smoleńskiej uznali decyzje prokuratury o ekshumacjach za naruszenie ich dóbr osobistych, tj. pamięci i kultu osoby zmarłej. W pierwszej kolejności wnosili o zabezpieczenie przez sąd ich powództwa przez zakazanie prokuraturze ekshumacji. Sąd oddalił ich wnioski (nie przesądza to finału sprawy cywilnej - PAP). Sąd przyznał, że ponowne wydobycie ciała z grobu może naruszać kult zmarłych, ale wskazał zarazem, że wnioskodawcy nie uprawdopodobnili bezprawności naruszenia ich dóbr. "Nie uprawdopodobnili w żaden sposób, że sam proces ekshumacji, zarządzonej postanowieniem prokuratora z dnia 7 października 2016 r., miałby odbyć się w sposób nie licujący z należytą wydobyciu zwłok z grobu powagą i godnością, jak również poszanowaniem szczątków ludzkich" - zaznaczono.

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie samolotu Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. specjalnego pułku lotnictwa transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie. Wiosną 2016 r., po reformie prokuratury, której częścią była likwidacja prokuratury wojskowej, śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa.

 

 

 

 

(PAP/ko)