Nowoczesny tramwaj o nazwie "Krakowiak" to projekt przygotowany specjalnie na zamówienie Krakowa. "W żadnym innym mieście ich nie zobaczymy" - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Tomasz Zaboklicki, prezes PESY. - Projektując "Krakowiaka" braliśmy pod uwagę specyfikę miasta, a więc wąskie uliczki, ostre zakręty i łuki. Można powiedzieć, że to tramwaj szyty na miarę.

Jego wyjątkowość polega również na tym, że będzie to najdłuższy tramwaj w Polsce. Będzie miał prawie 43 metry. Wszystko dlatego, że ma zastąpić wysłużone pojazdy typu 105N, czyli popularne "akwaria", które jeżdżą na mocno obleganej linii numer 4 z Bronowic do Nowej Huty. - Trzywagonowe składy zostaną zastąpione jednym, długim wagonem, który pomieści ponad 300 osób - tłumaczy Rafał Świerczyński z krakowskiego MPK.

Oprócz tego "Krakowiak" spełni obowiązujące dziś standardy, a więc będzie miał niską podłogę, specjalną wysuwaną platformę dla wózków inwalidzkich, klimatyzację, monitoring, głosowe zapowiedzi przystanków, elektroniczne tablice i automaty biletowe, w których będzie można płacić kartą.

 

 


Wizualizacja "Krakowiaka"

 


Kontrakt z PESĄ to w pewnym sensie historyczne wydarzenie, bo po niemal 15 latach MPK kończy, przynajmniej na razie, współpracę z Bombardierem, który do tej pory dostarczał nowe tramwaje. Kanadyjski producent startował w przetargu wspólnie z sądeckim Newagiem, ale PESA okazała się lepsza i tańsza. - To, że w Krakowie będziemy mieli tramwaje innego producenta, nie będzie problemem - przekonuje Rafał Świerczyński - Zarówno w pojazdach PESY, jak i w Bombardierach są urządzenia i podzespoły tych samych, znanych na całym świecie firm. W przetargu zaznaczyliśmy, żeby mechanizmy nie mogą się zbytnio różniły się od tych, które już są. Poza tym nasi mechanicy będą uczestniczyli w produkcji "Krakowiaków" i wszystkiego na bieżąco się nauczą. Poza tym, po Krakowie jeżdżą też autobusy różnych marek (m.in. Mercedesy i Solarisy) i mechanicy jakoś sobie z nimi radzą.

Dla pasażerów podróż zupełnie nowymi tramwajami będzie natomiast ciekawą odmianą. Na tę chwilę będą jednak musieli jeszcze trochę poczekać. Pierwszy tramwaj PESY przyjedzie do Krakowa dopiero za rok. A wszystkie 36 ma się pojawić do końca września 2015 roku.

Koszt całego projektu to prawie 300 milionów złotych. Niecałe 172 miliony pochodzi z Unii Europejskiej.

Przypominamy: Kraków dostanie unijne pieniądze na nowe tramwaje
Przeczytaj: Nowe tramwaje PESY pojawią się w Krakowie w 2015 r.
Czytaj także : Kraków: koniec ery bombardierów? PESA wygrała przetarg




(Maciej Skowronek/ko)