"Szacujemy, że ok. 700 miejsc zabraknie. Jak w poprzednich latach, to jest ta najliczniejsza grupa i nieprzyjmowana do placówek" - mówiła Anna Korfel-Jasińska z magistratu.

Wśród rodziców zdania są podzielone. "Szkoły były przygotowywane od kilku lat na to, ale co z tego, skoro nie będzie dzieci? Trzylatki za to nie będą w stanie dostać się do przedszkola. Problem sam się stworzył i nikt nie potrafi go rozwiązać" - mówią w rozmowie z reporterką Radia Kraków rodzice. 

Urzędnicy przewidują, że do szkoły pójdzie około 20 procent wszystkich sześciolatków. By poszło więcej chcą organizować spotkania z psychologami i dni otwarte w szkołach w soboty, tak by jak najwięcej rodziców mogło wziąć w nich udział.

 

(Aleksandra Ratusznik/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: