Gruba pokrywa błota pokryła jezdnię, pobocza, a nawet chodniki na ul. Mogilskiej, przy której mieszka pani Krystyna. "Ulica wygląda tragicznie. Toniemy w błocie. Ono jest na chodnikach, na ulicy, pozatykane są kratki ściekowe. Koszmar" - mówi pani Krystyna. 

- Są trzy budowy. Nie tylko my brudzimy. Tu jest trzecia budowa, tutaj czwarta, tu szósta z kolei. Do widzenia - mówią robotnicy pracujący w okolicach ulicy Mogilskiej. Poza ulicą Mogilską zjawisko to możemy zaobserwować między innymi na ulicach: Balickiej, Lubomirskiego, Sołtysowskiej, Rydla czy Wrocławskiej. 

Problem wydaje się w tej chwili nie do rozwiązania. Jak podkreślają pracownicy krakowskiego MPO, to kierownicy budów powinni dbać o czystość ulic w rejonie inwestycji. Niestety nagminnie zapominają o tym obowiązku. Dodatkowo pracownicy MPO nie mogą w tej chwili sprzątać pełnych błota ulic, bo jak podkreślają, w tak niskiej temperaturze nie da się użyć specjalnych wozów ze szczotkami. 

- Problem polega na tym, że dzisiaj w nocy jeździły solarki. Użycie wody nie wchodzi w grę. Zmyjemy sól. Do tego maszyny nie mogą pracować przy takich temperatuach, bo je uszkodzimy. Do tego spowodujemy gołoledź wieczorem. Użycie samych maszyn, które będą tylko szczotkowały to jest jak rozsmarowanie nutelli na kromce chleba. Czekamy zatem na lepszą pogodę - mówi Piotr Odorczuk z krakowskiego MPO.

Odorczuk dodaje jednak, że kiedy temparatura osiąga kilka stopni powyżej zera, pojazdy krakowskiego MPO starają się czyścić ulicę wybrudzone błotem z budów.

Zdaniem Agnieszki Wantuch - radnej dzielnicy Krowodrza - na krakowskich ulicach panuje ogromny bałagan. "Wszędzie są budowy, są deweloperzy i ich podwykonawcy. Oni mają w głębokim poważaniu to, że błoto z budowy wywożą na ulice. Mnie się udało wysprzątać kilka budów w mojej okolicy. Były zgłoszenia do ZIKiT-u, do straży miejskiej. Teraz codziennie przed odjazdem panowie szorują ulice - mówi.

Aby zapobiec temu problemowi, w Krakowie powstał specjalny zespół, w skład którego - oprócz MPO - wchodzi także ZIKiT i krakowska straż miejska. Ta ostatnia jednostka w zeszłym roku ujawniła 266 przypadków budów, które powodowały zanieczyszczenie błotem pobliskich ulic. Strażnicy wlepili kierownikom budów 116 mandatów, średnia kara wyniosła nieco ponad 160 zł. Oprócz tego pouczono 148 osób, a w dwóch przypadkach skierowano sprawę do sądów. "Policja może karać kierowców. Inspekcja nadzoru budowlanego może nakładać kary na nadzorującego budowę, ale podejrzewam, że oni to sobie wrzucają w koszty i nie przejmują się dobrem publicznym" - komentuje sprawę Piotr Odorczuk.

 

Jest też efekt interwencji Radia Kraków: