- Nie wiem, co się stało, że ktoś je wziął. Komu przeszkadzały te drzwi? Książek zbyt wiele też nie ma. Zabrali i nie wiadomo co z tym zrobili. Powiedzmy, że czytają. Ktoś widział, że przychodzi facet, zabiera wszystkie książki i sprzedaje na makulaturę. Jedna pani mi to opowiadała. On zabrał te książki normalnie do toreb i poszedł - mówią okoliczni mieszkańcy.

Według organizatorów akcji - Nowohuckiej Biblioteki Publicznej - znikające książki świadczą o tym, że akcja się przyjęła, a mieszkańcy dzielnicy dużo czytają. Ubytki w szafie bibliotecznej ich nie zrażają i zapowiadają, że w przyszłym tygodniu pojawią się nowe pozycje. Dodatkowo - umieszczony zostanie regulamin parkowej biblioteki, mówiący m.in. o tym, że książki można nie tylko zabierać, ale też odnosić lub dokładać swoje.

Tak szafa wyglądała na początku akcji. / fot: G. Krzywak

 

 

 

 

 

(Grzegorz Krzywak/ko)