Można w nim przeczytać między innymi o tym - tu cytat - "że najczęściej popełnianym błędem w zakresie interpretacji wyników jakości powietrza jest odniesienie stężenia z jednej godziny do normy dobowej i w oparciu o takie porównanie wskazywanie na przekroczenie poziomu dopuszczalnego." O co chodzi i czy przewodnika nie można było zredagować prostszym językiem?

Dokument powstał, bo jak tłumaczą inspektorzy media i Małopolanie popełniają błędy i posługują się nieprawdziwymi danymi. Tyle tylko, że poradnik, który miał w jasny sposób wytłumaczyć gdzie tkwi problem... sam sprawia spore kłopoty, bo napisano go specjalistycznym i mało przystępnym językiem. Językoznawca dr Artur Czesak poproszony o ocenę poradnika nie kryje, że urzędnicy w tym wypadku przecenili możliwości odbiorców: nie wiadomo czy chodzi o poziomy dopuszczalne, czy dopuszczalne pyły. Kiedy już myślimy, że wiemy o co chodzi jest to, czym nas katują wszystkie instytucje - czyli podstawy prawne. Po zajrzeniu do komunikatów dostarczanych przez stacje pomiarowe i z poradnikiem w ręku, doszlibyśmy do tego, jak to odczytać.

Jak dodał, aby dokładnie zrozumieć o co chodzi urzędnikom i gdzie popełniamy błędy, trzeba się skupić i przeczytać poradnik kilkakrotnie.

Nie można na podstawie pojedynczych stężeń godzinnych twierdzić, że doszło do przekroczenia normy dobowej, jest to merytorycznie niepoprawne. To możemy stwierdzic dopiero po upływie jednej doby. Trudno specjalistyczne sformulowania przełożyc na prostszy język,  po prostu nie da - mówi Magdalena Gala - rzeczniczka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie i autorka poradnika.Dla ułatwienia w poradniku znajdziemy też przykłady błędów wyjęte ponoć z lokalnych gazet.

Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego przyznaje, że inspektorzy WIOś-u mają trochę racji, bo norma 50 mikrogramów pyłu PM10 odnosi się do całej doby, a nie jednej godziny jak liczą to aplikacje.

Dworakowska zwraca uwagę również na mapy z oznaczeniami zanieczyszczeń na stronach WIOŚ-u. Jej zdaniem aktualizowany co godzinę indeks jakości powietrza, czyli kolorowe oznaczenia poziomu zanieczyszczenia jest nieadekwatny. Według norm, którymi posługują się inspektorzy przy przekroczeniach powyżej stu mikrogramów stan powietrza określany jest jako dostateczny. Sam przewodnik określa jako mało przystępny.

Poradnik tłumaczy, że do porównywania wyników potrzebna jest średnia z całej doby. Zatem o tym, jakim powietrzem oddychaliśmy dzisiejszego popołudnia dowiemy się tak naprawdę jutro.

 

Joanna Orszulak/bp