Powodem kontroli inspektoratu Ochrony Środowiska w kombinacie w Nowej Hucie są skargi mieszkańców. Poinformowali oni WIOŚ, że we wtorek w nocy i rano w okolicach Huty unosił się "siarczysty" zapach, było też widać kłęby dymu.

Zdaniem inspektoratu wszystko jest jednak w porządku. Stacje pomiaru jakości powietrza nie wykazały znaczących przekroczeń norm, a kombinat utrzymuje, że nie doszło tam do żadnej awarii. "Urządzenia mierzące jakość powietrza nie wykazały, by przekroczone zostały normy zanieczyszczeń. Żaden z monitorowanych parametrów nie przekracza norm. Jakość powietrza jest dobra. Sytaucja jest monitorowana na bieżąco" - mówi Magdalena Gala, rzecznik Inspektoratu.

Skąd więc zapach i dym? Wiadomo, że w ostatnim miesiącach Inspektorat zwrócił uwagę władzom kombinatu, że podczas wysypywania żużlu unosi się zbyt dużo pyłów. Na to również skarżyli się mieszkańcy. Nakazano zamontować tam kurtyny wodne. Ten system jest teraz wdrażany. Na czas wdrażania kurtyn, żużel wysypywany jest w innym miejscu. Być może wiatr przeniósł pył i wraz z nim zapach. WIOŚ i kombinat takiej wersji jednak nie potwierdzają.

- Nic nie wydarzyło się u nas, nie było żadnej awarii, nie było żadnego zdarzenia, które powodowałoby jakieś nieprzyjemne doznania zapachowe. To nie miało nic wspólnego z naszym zakładem - mówi Monika Olech z ArcelorMittal.

 

 

(Karol Surówka/ko)