W poniedziałek, około godz. 8 płomienie na chwile zgasły, co mogło sugerować samoczynne wyczerpanie zloża, jednak po kilkunastu minutach solanka z gazem i ropą znów zaczęła się wydostawać spod ziemi. Podjęto wówczas decyzję o kolejnym podpaleniu substancji. Nie wiadomo jak długo zloże może jeszcze płonąć - może to być kilka godzin, lub kilka tygodni.

Do tej pory zebrano około 60 m3 solanki wymieszanej z ropą. Jak twierdzą specjaliści, nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców, choć słup ognia chwilami sięgał nawet do 10 metrów wysokości.

Mieszanina gazu, ropy i solanki wydobywa się w miejscu starego przed wojennego odwiertu Franciszek 1, który zaczopowany został 1990 r. Jak przyznają strażacy pracujący na miejscu - tak dużego wycieku gazu i ropy w tym regionie nie pamiętają.

 

Aleksandra Podziewska/bp

 

 

Gaz nie płonie już w Sękowej koło Gorlic