"Zebrane dotychczas dowody wskazują z wysokim prawdopodobieństwem na to, że podejrzany celowo wjechał w grupę ludzi. Dysponujemy również relacjami świadków zdarzenia, którzy przekazali wypowiedzi podejrzanego bezpośrednio po jego zatrzymaniu. W tym m.in. wypowiedź mężczyzny, że "jak wyjdzie z paki" to znów dopuści się do takiego czynu, ale w ten sposób by było jeszcze więcej poszkodowanych" - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków rzecznik sędzia Tomasz Kozioł. 

Robert R. miał na swoim kilkanaście wykroczeń drogowych, w tym co najmniej jedno dotyczyło jazdy pod prąd. Jeśli 52-latek zostanie uznany za niepoczytalnego, to zamiast do więzienia trafi do zamkniętego szpitala psychiatrycznego.

Mieszkaniec Katowic był na urlopie we Włoszech. Nie stawił się na samolot powrotny do Polski. Wypożyczył samochód i wracał nim na Śląsk. Nie wiadomo dlaczego znalazł się w Rzezawie koło Bochni. Śledczym tłumaczył, że szukał wjazdu na autostradę. 

 

 

(Bartek Maziarz/ew)