Razem z nowym rokiem w budżecie straży miejskiej znalazło się 2 tysiące złotych na otwarcie 100-letniej kasy.

"Kasę otworzy człowiek z bogatym doświadczeniem. Wiemy, że informacje na temat zamku zdobywał od samego producenta z Niemiec" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków komendant bocheńskich strażników miejskich Krzysztof Tomasik.

Tomasik dodaje, że sejf mógł być nie otwierany nawet 30 - 40 lat. Może zawierać tajne skrytki, ale równie dobrze - jak pisał jeden z słuchaczy Radia Kraków - odtwarzacz video po dawnej siedzibie domu kultury. Wcześniej w budynku przy Plantach Salinarnych swoją siedzibę miał także zarząd kopalni, a niektórzy twierdzą, że nawet gestapo.

Komendant bocheńskich strażników miejskiech przekonuje jednak, że bez względu na to co się znajdzie w kasie będzie służyła strażnikom ... m.in. do przechowywania mandatów.

 

Przypominamy: Bochnia: jest ochotnik, który otworzy 100-letnią kasę pancerną

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ew)