Zdaniem wicemarszałka Romana Ciepieli budowę bocheńskiego łącznika z autostradą gwarantuje wpisanie inwestycji do kontraktu terytorialnego z rządem i niedawne zatwierdzenie tej umowy z województwem przez radę ministrów.

Dlatego w środę 12 listopada województwo podpisze formalną umowę z powiatem i miastem, „która rozpoczyna proces budowy”.

Jak wyjaśnia Ciepiela, „będzie on podzielony na dwa etapy. Trzeba dokończyć sprawy formalne związane z decyzją środowiskową i przygotowaniem inwestycji. W tej samej umowie wszystkie strony umawiają się, że wykonają prace budowlane. Inwestorem w imieniu całej trójki będzie województwo małopolskie”.

Miasto i powiat dołożą się województwu do przygotowania dokumentacji, która może kosztować około pół miliona złotych. Sama budowa łącznika, która ma kosztować około 90 – 95 milionów złotych zostanie sfinansowana w 85 procentach z funduszy unijnych będących w dyspozycji województwa. Resztę pokryją samorządy i województwo.

Zdaniem wicemarszałka Ciepieli potrzeba około 9 – 12 miesięcy na przygotowanie pełnej dokumentacji wykonawczej inwestycji i potem około 2 sezonów budowlanych na wykonanie. „Jakby nie liczyć mamy od 3 do 4 lat na cały proces inwestycyjny”.

Na razie jednak sprawy nie idą po myśli województwa oraz miasta i powiatu. Wójt Jerzy Lysy, który forsuje wariant trasy korzystny dla gminy odwołuje się i skarży każdą możliwą decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, co niewątpliwie opóźnia wydanie decyzji środowiskowej, koniecznej do powstania inwestycji.

Nie pomaga jednak w tym także niezbyt dobre przygotowanie Zarządu Dróg Wojewódzkich do budowy bocheńskiego łącznika. Jak dowiedziało się Radio Kraków, RDOŚ po raz kolejny wezwał firmę, która przygotowuje na zlecenie ZDW raport środowiskowy, o uzupełnienie dokumentacji.

Chodzi o tzw. inwentaryzację przyrodniczą, czyli sprawdzenie m.in. jakie rośliny czy zwierzęta występują w okolicy wszystkich trzech wariantów przebiegu drogi. Robi się to po to, żeby sprawdzić na co ewentualnie może negatywnie oddziaływać inwestycja.

„Dokumenty, które otrzymaliśmy nie są na tyle dokładne, żebyśmy mogli na ich podstawie dokonać rzetelnej oceny oddziaływania inwestycji na środowisko” - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków naczelnik wydziału spraw terenowych RDOŚ w Tarnowie Maria Kwapniewska.

To wydłuży procedurę wydawania decyzji środowiskowej co najmniej o miesiąc, a więc może się to stać dopiero na początku roku. Nie spełnią się więc nadzieje uczestników trójstronnego porozumienia o ogłoszeniu przetargu na zaprojektowanie i wybudowanie drogi jeszcze w tym roku.

Tymczasem jak zaznacza Kwapniewska, do wydania decyzji środowiskowej potrzebna będzie jeszcze opinia sanepidu, a swoje uwagi i wnioski będą mogli także przekazać mieszkańcy. „Poprzednie podejścia zawsze kończyły się jakimś zażaleniem czy odwołaniem, także naprawdę chcemy zrobić to wszystko bardzo dokładnie, żeby już nikt nie miał żadnych zastrzeżeń, że coś pominęliśmy lub że na coś nie zwróciliśmy uwagi” - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków naczelnik tarnowskiego wydziału RDOŚ.

Te wszystkie kłopoty nie przeszkadzają jednak województwu obwieszczać przełom i podpisywać w środę umowę na budowę łącznika. „My w tym porozumieniu nie opieramy się na już wydanej decyzji środowiskowej. Podpisujemy umowę, która przewiduje, że strony zdobędą decyzje. Gwarantują pieniądze na budowę inwestycji, wykonają ją i rozliczą”.

Wicemarszałek Roman Ciepiela, który kandyduje do sejmiku oraz na prezydenta Tarnowa odpiera też zarzuty o przedwyborczy termin podpisania umowy. „Nie robi się tak wielkich inwestycji tylko w związku z wyborami. A chcemy pokazać i zrobić to publicznie, że to jest wynik naszej pracy. Nie widzę żadnego powodu, żeby nie mieć z tego satysfakcji. Ja mam ją bardzo wyraźną. To część mojej pracy i dorobku dla Małopolski”.


Sporne warianty przebiegu bocheńskiego łącznika z autostradą oraz starą krajową czwórką.

Miasto i powiat chcą budowy zupełnie nowej drogi i taki też wariant jest sprawdzany przez RDOŚ jako preferowany przez inwestora czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie.

Łącznik miałby przebiegać po prawej stronie obecnej drogi powiatowej, którą na razie zjeżdża się z autostrady do Bochni, przez nowy wiadukt nad torami do obecnego skrzyżowania ulicy Brzeskiej ze starą krajową czwórką, gdzie miałoby powstać rondo wyniesione na 6 metrów do góry.

„Jest korzystny dla mieszkańców Bochni dlatego, że przechodzi przez tereny miasta. Zbliża się do Stalproduktu więc proszę pamiętać, że będzie skomunikowany największy przedsiębiorca z autostradą. I również gospodarczo te tereny zostałyby ożywione, bo łącznik przechodziłby przez Bocheńską Strefę Gospodarczą” - przekonuje dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg, a jednocześnie rady i kandydat na burmistrza Bochni Adam Korta.