Chodzi o szkody poniesione w maju 2010 roku podczas powodzi, w której ucierpieli mieszkańcy woj. świętokrzyskiego i podkarpackiego. Straty grupy 26 skarżących oszacowano na ponad 17 milionów złotych. Są wśród nich przedsiębiorcy, którym woda zniszczyła zakłady oraz mieszkańcy, którym zalała domy i posesje. "Dotyczyło to wielu zaniedbań. Międzywale było niewłaścicie utrzymywane, nie było melioracji koryta rzeki. Kontrola NIK, przeprowadzona 2 lata przed powodzią wykazała ponadto, że wał jest zbyt niski" - mówił jeszcze przed rozprawą Zbigniew Rusak, który reprezentuje powodzian.

„Nie ma podstaw, by przypisać bezprawne działania Skarbowi Państwa, przyczyn powodzi jest wiele” - mówili w mowach końcowych przedstawiciele Prokuratorii Generalnej, reprezentującej Skarb Państwa.

"To nie jest tak, że wyłącznie działania RZGW doprowadziły do katastrofy. Prawdopodobnie zostanie złożona apelacja" - mówi Katarzyna Libiszewska – radca Prokuratorii Generalnej RP. 

Proces w tej sprawie trwał siedem lat. Wyrok krakowskiego sądu jest jednak nieprawomocny, jednak otwiera on drogę poszkodowanym, by dochodzić odszkodowań za powódź w indywidualnych procesach. Straty grupy 26 skarżących oszacowano na ponad 17 mln zł.  Opłatę sądową w wysokości ponad 100 tys. zł ma pokryć województwo świętokrzyskie i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie. 

 

 

 

(Dominika Panek/ko)