Prokuratura w Oświęcimiu wszczęła w śledztwo w sprawie wypadku w parku rozrywki w Zatorze. Postępowanie prowadzone jest pod kątem narażenia pracownika na utratę życia lub zdrowia. To przestępstwo zagrożone karą do trzech lat więzienia. Prokuratura przesłuchała już pierwszych świadków. Zlecono też sekcję zwłok ofiary wypadku. "W toku postępowania musimy sprawdzić, czy były przestrzegane wszystkie procedury związane z bezpieczeństwem" - powiedział Radiu Kraków prokurator Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego z Oświęcimia.  

Jak wstępnie ustalili policjanci, pracownik parku zauważył, że jednej z osób znajdujących się na rollercoasterze wypadł telefon komórkowy. Mężczyzna postanowił wejść pod konstrukcję, aby wyjąć telefon. Wtedy nadjechała kolejka, a jeden z wagonów uderzył mężczyznę.  

37-latek, mieszkaniec podkrakowskiego Czernichowa, doznał bardzo poważnych obrażeń ciała. Mimo reanimacji nie udało się go uratować.

Park rozrywki w Zatorze wydał oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie z powodu wypadku. Jego pracownicy przypomnieli też, że na kolejkach górskich jest całkowity zakaz używania telefonów komórkowych i aparatów fotograficznych. 

Park rozrywki w Zatorze jest otwarty.

Przedstawiciel EnergyLandii zapewnia, że klienci korzystający ze wszystkich urządzeń w parku rozrywki są bezpieczni. Urządzenia są codziennie sprawdzane i serwisowane.

 

 

SKO, Marek Mędela